Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 10 ogólnie


Jem to, co chcę, oczywiście staram się unikać ciasta, słodyczy ogólnie, nie ważne, czy normalnych, czy też light. 

Zmniejszam racje żywieniowe- nie radykalnie, ale zmniejszam np o garstkę. Taką miarę zastosowałam ostatnio. 

Staram się ćwiczyć- nie zawsze mi to wychodzi, ale cóż... 

Jakie mam motywacje? 
otóż...
- chciałabym zajść w ciążę, urodzić zdrowe dziecko. Już dostateczną przeszkodą są moje "urocze" hormony, nie mam zamiaru doprawiać tego także otyłością. 
- jestem mężatką, brałam ślub cywilny, bo nie czułabym się dobrze w sukni ślubnej. Takiej typowej sukni ślubnej. A marzy mi się rozkloszowana, jaką mogłaby założyć księżniczka.. ah ah ;)
- mąż lubi pływać, chodzić po górach, jeździć na wycieczki rowerowe, a ja za nim nie nadążam. 
- życie seksualne, przynajmniej z mojej perspektywy jest do niczego, bo wstydzę się swojego ciała, nie chcę, by ktokolwiek mnie oglądał, dotykał. Robi mi się niedobrze 
- chciałabym wejść do sklepu, przymierzyć ładny ciuch i kupić go, a nie  dołować, że jest na mnie za mały.
- i ostatnie. chciałabym ODZYSKAĆ pewność siebie. Chciałabym WYJŚĆ ze znajomymi i nie martwic sie że nie mam nic, w czym nie wyglądałabym jak w worku po ziemniakach...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.