Wczoraj pół dnia spędziliśmy w lesie
dużo chodzenia w spokojnym tempie i dużo skłonów i przysiadów –
grzybków było co niemiara! Zjadłam nadprogramowego grześka, ale co samą
mnie zdziwiło – nie smakował mi już tak jak zawsze – może to prawda z
tym odzwyczajaniem się od słodyczy?? Powoli, bo powoli ale jakoś jem ich
coraz mniej i … żyję ;D Dzisiaj rano w sklepie też przemierzyłam półkę
ze słodyczami (ostatnio w ogóle w nią nie zaglądałam, żeby nie kusić
złego) i nic mnie nie wzruszyło! Przypominam, ze dzisiaj Dzień Chłopka
) Mój synuś cały weekend mi przypominał!
Dziękuję wszystkim za pociechę i mobilizację! Mam zamiar trwać dalej! Plan był taki, że chudnę sobie powolutku ok 1 kg tygodniowo i tego zamierzam się trzymać!! A wiadomo, że raz będzie z górki, innym razem pod górkę, ale jestem zdecydowana !!