Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień Trzeci. Zgrzeszyłam.


Witajcie kochane :) 

Dzisiejszy dzień był.. hm. Może zacznę od początku. 

Na śniadanie zjadłam komosę ryżową z płatkami migdała, bananem i jogurtem naturalnym( więc nie mówcie, że mało :D )
Rano poszłam na przygotowania do matury z angielskiego.. Potem do trychologa na pierwszy zabieg i od razu skorzystałam z usług fryzjerskich i podcięłam końcówki. 
Potem spotkałam się z chłopakiem, który nie był w zbyt dobrym nastroju i chciał się ze mną napić. Mówię, że jestem na diecie.. ale nie chciałam go zostawiać samego xd Ostatecznie doszliśmy do porozumienia, że weźmiemy jedno czerwone wytrawne wino i do tego sałatkę z salad story. I to był mój grzech. Alkohol i dieta.. 
Chociaż myślę, że lepiej jedno wytrawne wino, niż 0.7 wódki na dwójkę (tak jak to czasem mieliśmy w zwyczaju xD). 
Chciałam wrócić do mieszkania.. nic już nie robić..tylko pójść spać. 

I tu muszę chyba dać wzmiankę o moim życiu :D Pomimo tego, że mam 18 lat, to od 16 roku życia mieszkam bez rodziców. Oni są 270 km ode mnie, więc staram się przynajmniej raz w miesiącu do nich pojechać. Mieszkam w Warszawie, wynajmuję pokój w mieszkaniu u takiej starszej pani. Zdecydowałam się na przeprowadzkę, bo to dawało mi duże możliwości muzyczne.. i tak było :) Do czasu, gdy doszłam do etapu gdzie miałam już talent, warsztat, znajomości i kilka wygranych konkursów, że jednak nie to chcę w życiu robić :D Ale już nie przynudzam. 

W każdym razie. Wróciłam do mieszkania, a właścicielka zrobiła mi awanturę o to, że mam świeczkę w pokoju, bo mogę jej mieszkanie spalić ;/ sama sobie otworzyła mój pokój, pooglądała, zobaczyła, że mam świeczkę, więc z gębą do mnie. trochę się wkurzyłam, więc plany na wieczór się zmieniły :D

Od razu ubrałam się w strój sportowy, wyszłam na dwór i biegałam :D Przebiegłam więcej niż wcześniej, aż o 420 m :) bo mój iPod pokazał mi 1,66 km :) Może to mało, ale dla mnie to najwięcej do tej pory, więc cieszy :) 
Potem zrobiłam jeszcze jedną serię ćwiczeń Tamili Webb na ramiona i pośladki. Więcej nie dałam już dziś rady.. 

Teraz na złość temu babsztylowi palę sobie świeczkę w pokoju ! :D Muszę czuć tą przyjemną, słodką satysfakcję :) 

Przepraszam za tak długi i nudny wpis, ale taki dziś jest mój nastrój.

Dobranoc :) 
  • Pereucia

    Pereucia

    7 listopada 2013, 00:21

    No cóż, starsze kobiety często mają jakieś dziwaczne wymysły:P

  • YinYang

    YinYang

    6 listopada 2013, 22:56

    Haha ;D Jaka buntowniczka ;p

  • werczyslaw

    werczyslaw

    6 listopada 2013, 22:10

    Hah, zemsta jest słodka ;D Kurcze niby fajnie, że tak się usamodzielniłas już w tym wieku! :)) A co do wina... myślę, że nic aż tak wielkieog sie nei stało ;) Dasz rade ;))

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.