Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i co z tą kaszą zrobić?


Postanowiłam do naszego rodzinnego menu włączyć kasze. Co najmniej 2 razy w tygodniu. Byłam w wielkim szoku, kiedy wręcz z entuzjazmem się zgodzili. Byłam pewna, że kaszy tata nie przełknie. Ciesze się bardzo bo to zawsze łatwiej kiedy wszyscy jedzą to samo. Czasem coś bezmyślnie rzucę- co jest zdrowe, a co już niekoniecznie - i widzę, że rodzice to podłapują. Super bo im tez by się przydało zrzucić. Tym sposobem udało się bardzo odtłuścić naszą kuchnię.
Na pierwszy rzut poszła kasza jęczmienna. Zasmakowała. Jedliśmy w niedzielę, potem dzień przerwy i znów dwa kaszy. Niestety ja nie czułam się za dobrze, mimo małych porcji. OGROMNY brzuch, serio już dawno takiego nie miałam, poczucie takiego zapełnienia jelit :P Waga też ogromna. Poczekam jeszcze trochę, może organizm musi się przyzwyczaić, a może nadzwyczajnie w świecie nie będę mogła jej jeść, kurwa zawsze pod górkę. 

Poza tym menu piękne:
8.00 dwie kanapki z twarożkiem i jedna tektura 
12.00 W PRACY sałatka z 2 łyżkami kaszy, ogórkiem, papryką, pomidorem, indykiem pieczonym.
14.00 W PRACY jabłko
17.00 pół szklanki kaszy ugot., kurczak duszony z gruchą i żurawiną, po łyżce: buraki, brokuły, sałatka grecka. lampka wina. (specjalna okazja)

koniec bo poszlam spac o 20 :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.