U mnie dziś książkowo! Jestem mega dumna. Dieta od dłuższego czasu bez większych wpadek a od dziś pogodziłam się ze stepperem:) Powiem Wam, że ćwiczyłam kolo 15 a teraz znów mam ochotę. Od tamtego czasu non stop się uśmiecham. Chyba wracam na właściwe tory.
Denerwuje mnie troszkę fakt, że mój stepper po blisko 40 minutach użytkowania piszczy i skrzypi jakby mówił: Zejdź, już Ci wystarczy. A ja to dla niego wszystko, co by tak nie stał i się nie kurzył i żeby nie wisiał na nim tylko ręcznik. Żeby czuł się potrzebny.
A tak całkiem serio to myślicie, że w te 4 tygodnie jakie zostały nam do Sylwestra dam radę osiągnąć 57 kg? Ja nie jestem tego pewna i ciut zmieniłam moje sylwestrowe postanowienie. Pierwsze brzmiało: jak schudnę do 57 to kupuje nową sukienkę jak nie to idę w starej
Drugie brzmi: jak zejdę poniżej 60 to kupuje nową sukienkę, żeby się zmotywować do dalszej walki.
Co o tym myślicie?
Chudnijcie :*
nowyplan
3 grudnia 2013, 21:35Myślę że 2 kg to możliwe może i uda się te 3 kg trzymam kciuki. No i mam nadzieję ze będziesz się bawić świetnie na sylwestrze.
CzekoladowaNiewolnica
3 grudnia 2013, 21:29no popatrz jaki z niego facet co byś nie robiła i tak skrzypi xD To zależy jak bardzo zależy Ci na nowej sukience, ja bym wybrała bezpieczniejszy wariant... xd
Invisible2
3 grudnia 2013, 21:27Nie posiadam steppera, ale podobno maja to do siebie, ze lubia piszczec.. Trzymam kciuki (: