Tak wiem, dawno mnie tu nie było, no cóż, nie mam się czym chwalić.
Od matur miałam nieregularne miesiączki i plamienie poza miesiączkowe. Postanowiłam się w końcu wybrać do ginekologa. Pani doktor bardzo sympatyczna także niepotrzebnie się denerwowałam na zapas.
Otóż teraz mam prawdziwy powód do zmartwień. Wykryli mi TORBIELE na jajnikach. I to nie byle jakie. Na prawym ma 7x5cm a na prawym 5x3 cm. Poza tymi delikwentami mam kilka mniejszych również na macicy. Ginekolog od razu pcha mnie na laparoskopię, ale ja nie chcę bardzo.
Po 1 boję się, że usuwając torbiel naruszą jajnik i będę miała problemy z zajściem w ciążę,
Po 2 jako studentka nie mogę sobie pozwolić na zaległości na uczelni, bo się nie wygrzebię z tymi wszystkimi odrobieniami zajęć (tak to niestety wygląda u mnie)
Po 3 po operacji podobno zostają 4 blizny na brzuchu. Oczywiście jeśli byłaby to sprawa życia i śmierci to niech mnie kroją do samej brody, no ale nie ukrywam, że nie podoba mi się wizja blizn na brzuchu.
Obecnie organizuję sobie prywatnego ginekologa, który zaleciłby mi leczenie farmakologiczne (u mnie na roku jest akurat dziewczyna, która leczy torbiele hormonami, a są niemal identycznych rozmiarów jak moje).
Dziewczyny powiedzcie czy miałyście kiedyś taki problem, może dalej go macie, czy też ktoś ze znajomych. Jeśli przechodziłyście już laparoskopię to powiedzcie jakie macie wrażenia i czy blizny są widoczne.
Pozdrawiam.
bambino12
17 grudnia 2013, 21:53Co za dzień, ja też dziś dowiedziałam się o chorobie i konieczności leczenia do końca życia, niestety nie wiem nic na temat torbieli więc się nie wypowiem, ale życzę podjęcia dobrej decyzji i zdrowia! : )