Właśnie spojrzałam na moje pomiary i wychodzi na to że przez cały 2013 rok nie schudłam tylko przytyłam 4 kg, jedyna różnica między 2012 i 2013 jest taka że moja waga nie miała już specjalnych wahań. Czyli jedyne co osiągnęłam to można powiedzieć że stabilizacja. Czyli rok 2012 - odchudzanie, 2013 - stabilizacja, czyli kierując się wyliczanką 2014 polega na odchudzaniu i inaczej być nie chce.
Postanowień na rok 2014 nie ma. Nie lubię stawiać sobie wyzwań które trwają tak długo, moje postanowienie polega na tym że ogólnie schudnę i na tym że będę sobie wyznaczać cele krótkoterminowe - obojętnie jakie. Ogólnie chciałabym schudnąć najpierw do czerwca a potem na sylwestra - a co! tylko jeszcze nie wiem ile, muszę się nad tym zastanowić żeby wyszło w miarę sensownie opierając się na pomiarach z zeszłych lat, jednak bez względu na moje postanowienie nie planuję się tego sztywno trzymać że np w tym miesiącu 2 kg i muszę a jak nie to coś tam.
Moimi pierwszymi pomysłami do zorganizowania jest złożenie puszki na dobre wspomnienia do otwarcia np na dzień kobiet, potem na rocznicę, następnie imieniny i święta - wyjdą mi wtedy mniej więcej równe odstępy czasu i nie pożre mnie ciekawość - 3 miesiące są jeszcze do wytrzymania .
Kolejnym pomysłem jest przerobienie mojego kalendarza na rok 2014, jest brzydki i nie ma nic ciekawego więc trzeba dopisać, na każdych 2 stronach mam 1 tydzień więc kolorowymi mazakami dopiszę na każdy tydzień cel np tygodniowy czy miesięczny, tabelkę na wagę, może coś miłego czy jakiś cytat, tak żeby było kolorowo, ładnie i przyjemnie żeby stawianie sobie celów i kontrola wagi kojarzyła się przyjemnie.
Następnym celem jest wyzwanie miesięczne z przysiadami, dołączam się do jednej z vitalijek i to będzie w kalendarzu jako pierwszy cel, a że przysiady lubię robić a mąż lubi fajny tyłek to będzie łatwo.
"Postanowienie" następne jest z września zeszłego roku czyli nadal planuję czytać 1 książkę miesięcznie.
To by było na tyle, nie mam myślenia w stylu "w tym roku osiągnę ... " bo co ma być to będzie.
Powodzenia w nowym roku i oby 2014 był ostatnim w którym potrzebujemy odchudzania
paauulinaa
6 stycznia 2014, 11:24Oby wyszły Tobie wszystkie specjalnie nieplanowane plany ;)))
krcw
5 stycznia 2014, 01:58no ja też mam takie podejście dość luźne do postanowień. Miałam już twarde postanowienia z których nic nie wychodziło wiec nie będę się dręczyć ale jest parę spraw które chcę i muszę zrealizować:D Trzymam kciuki za Twoje odchudzanie:D:):) za swoje też:D:D w sumie nie jesteśmy grube ale zawsze zostaje jakiś mały nadbagaż i tak to się wlecze...wkurza mnie to...i zamierzam coś z tym zrobić:D
spelnioneMarzenie
4 stycznia 2014, 14:08bedzie dobrze ;-)
Ciapkapusta
4 stycznia 2014, 14:02Trzymam kciuki! :)
fokaloka
4 stycznia 2014, 14:01Powodzenia! Na pewno uda Ci się wszystko osiągnąć :)