Ja przed Świętami (przygotowywanie tych wsztstkich rarytasów jest bardzo kuszące), w czasie Świąt i w trudnym okresie świąteczno-sylwestrowym postanowiłam sobie byle tylko nie utyć. I w zasadzie udało się nie utyłam.
Dzisiaj wlazłam na wagę - 69,1. Szału nie ma. Ale myślę że teraz kiedy wszystko co było do zjedzenia zostało już zjedzone, kiedy nie ma już okazji do zasiadania za stołem odchudzanie pójdzie mi lepiej i szybciej. Czego Wam i sobie życzę z całego serca.
A na koniec żeby jednak nie dać się zwariować takie porównanie. Co myślicie?
