Właśnie zakończyłam przed chwilą następny zestaw ćwiczeń. Jestem trochę zmęczona, ale bardzo pozytywnie. Nie wiem jaka pogoda u Was ale u nas jest pod "psem"- biedny pies:). Na mnie takie ćwiczenia i w dodatku w taką pogodę to nie zła pigułka- taka na dobre samopoczucie. A jak Wam idzie, czy jest ktoś kto Was wspiera? A może dajecie sobie radę same? Jak już Wam wspomniałam jestem typową Hasihimotką, mam książkę na ten temat, dużo czytam i dużo rozmawiam o swoim i innych schorzeniach , u mnie w pracy jest 5 pań cierpiących na choroby tarczycy i tak dziwnie się składa, ze każda ma inne podłoże tej niestety paskudnej choroby. Nie wiem czy wśród Was jest też taka, której często nie chce się żyć, dokuczają stawy, a skóra sucha jak piasek na pustyni, problemy jelitowe- bardziej z wchłanianiem i na dodatek anemia. Ale nie wolno się poddawać, trzeba myśleć pozytywnie- tak piszę ale sama czasami w to nie wierzę, a szczególnie gdy wracam niby od specjalisty. Ale dziś jest ok, właśnie tętno wraca do normy, syn wrócił z dodatkowych zajęć, zrobię kolację i może uda mi się z nim porozmawiać- ciężko czasem z nastolatkiem.
Pozdrawiam Kamila
Angela104
13 stycznia 2014, 19:37Ja sama daje radę jakoś z nikim na ten temat nie rozmawiam :) Powodzenia ;)