Cześć Dziewczyny:)
Ciekawa rzecz:)
Nie wiem ile schudłam, ale coś zapewne,
bo dziś poczułam luz:)
I to w udach
No chyba, że to przez pogodę .
W Poznaniu przymroziło i może mi z zimna poszło po obwodach;)
tak czy siak...
dietowo się trzymam
i
o dziwo
jakoś tak bez walki:)
Obawiam się jednak, że fajnie zejdę do 80 i abarot wrócę do tego z czym przyszłam...
To chyba jakieś czary...
Nijak tej 80 przeskoczyć nie mogę:(
Życzę żebyście Wy nie miały takich zaczarowanych progów:)
Buziaki
Ciekawa rzecz:)
Nie wiem ile schudłam, ale coś zapewne,
bo dziś poczułam luz:)
I to w udach
No chyba, że to przez pogodę .
W Poznaniu przymroziło i może mi z zimna poszło po obwodach;)
tak czy siak...
dietowo się trzymam
i
o dziwo
jakoś tak bez walki:)
Obawiam się jednak, że fajnie zejdę do 80 i abarot wrócę do tego z czym przyszłam...
To chyba jakieś czary...
Nijak tej 80 przeskoczyć nie mogę:(
Życzę żebyście Wy nie miały takich zaczarowanych progów:)
Buziaki
rozanaa
15 stycznia 2014, 20:37Skąd ja to znam, mam to samo z 70, ale wierzę, że w końcu przełamiemy tą barierę i uda nam się ją pokonać, a później będzie już tylko z górki, i tego nam życzę:)
Kasztanowa777
15 stycznia 2014, 19:04mam to samo tyle ze z 90-przyczepila sie i puscic nie chce.
PuszystaMamuska
15 stycznia 2014, 18:52hahaha, kochana a moze to spodnie sie rozciagnely? Hahaha. A tak na powaznie to jesli dietkujesz i troche sie ruszasz to nie ma sie co dziwic. Pozdrowionka. Ps. Dla mnie ta magiczna liczba to 7 z przodu, co zejde ponozej to i tak wczesniej czy pozniej pikuje az do 8....
NikaMac
15 stycznia 2014, 18:51nie poddawaj się. w końcu się uda. powodzenia :)