Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby studiować ten kierunek. Miliony godzin, miliony zaliczeń i motto "sen jest dla słabych". W tym tygodniu przez wszelkie egzaminy moja aktywność fizyczna ograniczała się do piątkowej siłowni i dzisiejszej porannej, za co pewnie zapłacę nieprzespaną nocką - mam 24 godziny na naukę dwóch (!) przedmiotów, o których moja wiedza jest niewielka :D
Czemu zaczynam dopiero teraz? Bo w piątek miałam jeszcze inny egzamin, do którego uczyłam się cały tydzień. Jeśli komukolwiek z Was przyśni się, że chciałby mieć przedmiot "ekonometria i prognozowanie", polecam baaardzo dobrze się zastanowić. Pracy jest masa, czasu jest mało i tym sposobem cały wolny czas spędzam przy biurku ;/
Nie wiem, czy jutro się ważyć. W lustrze już widzę efekty, mama co chwila mnie chwali (wow, chociaż momentami już mam dość :D), byle tylko nie zawalić tego wszystkiego przez sesję. Zobaczymy :)) Trochę inaczej do tego wszystkiego podchodzę w tym semestrze, więc skoro jest mniej stresów, to będzie i mniej jedzenia.
Dzisiejszy sukces: KILOMETR na bieżni przy prędkości 8,5km/h! Wydolność zdecydowanie się poprawia :)
Dzisiejszy sukces: KILOMETR na bieżni przy prędkości 8,5km/h! Wydolność zdecydowanie się poprawia :)
Tymczasem... Czas na Ochronę Własności Indywidualnej i Zastosowanie komputerowych pakietów matematycznych. Zapowiada się "ciekawy" dzień...
Buziaki! Wytrwałości na dziś :)
Buziaki! Wytrwałości na dziś :)
typowa
19 stycznia 2014, 15:04Powodzenia :) Dasz radę z sesją. I pomyśleć, że ja jeszcze rok temu o tej porze się uczyłam:)