wczoraj się lekko załamałam bo zrobiłam pomiar po prawie 3 tygodniach, i prawie ani drgnęło na skali:( ale co się dziwić..na początku miałam zapał, ćwiczyłam a ostatni tydzień chyba spowodowany stresem na uczelni ani nie ćwiczyłam i w dodatku zajadałam słodkościami...mega ilościami słodkości (mówię tu np. o całej tabliczce czekolady na raz, bądź całej warstwy ptasiego mleczka) aż m wstyd!! ale jak napisałam ...cierp ciało jak się wcześniej żreć chciało...
trochę się pozbierałam..trochę ruchu wczoraj było, dziś jestem dopiero po obiedzie więc się układa ale zapał do ćwiczeń jest:D:D
Trzymajcie się mocno, bo ślisko i można tyłek strzaskać:P:P:P:P
Caandyy
21 stycznia 2014, 23:01Ja słodyczy nawet nie kupuje żeby czasami nie zjeść:) A wymiary spadną w końcu tylko jeszcze się troszkę ciałko pocieszy tymi słodkościami
KatyKaty
21 stycznia 2014, 18:44Też zajadam uczelniany stresik słodyczami niestety a poźniej waga stoi w miejscu albo idzie w górę.