Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Obiecuję poprawę!!!


No cóż, ostatnie 1,5tygodnia należało do dietetyczno- ćwiczeniowej klęski. Pierw @, przez co źle się czułam, w tamtym tygodniu dopadło mnie okropne przeziębienie i dopiero dziś pomału dochodzę do siebie. Niestety przez ten czas nie ćwiczyłam nic a nic grrrrrr jestem zła na siebie ale z drugiej strony nie chciałam się znów forsować, przegrzewać, chciałam w końcu wyzdrowieć bo sesja się zbliża i trzeba być w pełni sił od jutra planuję ćwiczyć znów, mam nadzieję że będę czuła sie jeszcze lepiej niż dziś. Mam też nadzieję że w natłoku zajęć i obowiązków znajdę chwilę żeby wyskoczyć na siłownie


Dieta to także porażka, albo nie jadłam wcale albo jadłam za pięć osób- tak, jak dziś, prócz śniadania i obiadu w moim jadłospisie znalazła się paczka Chipsów i Princessa. No ale co się stało to się nie odstanie, postaram się pilnować.

Czeka mnie ciężki tydzień na uczelni ale jest to już OSTATNI TYDZIEŃ NORMALNYCH ZAJĘĆ!!! W drugim semestrze tylko magisertka i koniec!

Strasznie się z tego faktu cieszę bo szczerze mam już dosyć i uczelni i tych ludzi...kiedyś byliśmy zgraną paczką przyjaciół a teraz to chyba byśmy się wszyscy nawzajem pomordowali najchętniej. Dlatego na myśl o tym że jutro PONIEDZIAŁEK aż mnie mdli i chce mi się płakać ale nie pozostaje niczego innego jak zacisnąć żeby i przeżyć te kilka dni!

  • Elizabeth250

    Elizabeth250

    28 stycznia 2014, 23:23

    Mam nadzieje ze udało Ci się wrocic do rytmu cwiczen :) Ja wlasnie dziś kupiłam torbe - i jestem z niej bardzo zadowolona

  • pinkpower

    pinkpower

    26 stycznia 2014, 19:26

    Gdybyśmy umówili się na mieście to bym zawinęła do domu! Oczywiście, że tak. Nie czekałabym 3h, nigdy w życiu. Ale umówiliśmy się w takim miejscu, 5 minut od mojego domu, więc czekałam u siebie i wyszłam dopiero o tej 19, jak napisał że już idzie. Tak czy siak się wkurzyłam, bo ani nie ćwiczyła, ani nie uczyłam... Ale zobaczymy co to z nim bdzie :) / Jak się choruje to trzeba się zająć wyzdrowieniem, a nie ćwiczeniami. Niepotrzebne te wyrzuty sumienia. :) Trzymam kciuki żebyś jutro nikogo nie zabiła! :D Ja się własnie tego obawiam - pierwszy rok i wszyscy są super zgrani, a za kilka lat będzie rzeźnia i wielka bitwa między nami, ehh..

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.