nie żeby było tak mega cudownie, bo i tak łapka sięgała do talerzyka, ale zdziwiona jestem sama sobą że będąc u siostry zjadłam zaledwie 3 wafelki, 2 bombonierki i nawet nie miałam parcia na więcej..a zwykle to cały stos bym wdmuchnęła:))
Dziś było już spoko bo siedziałam w domu sama z nosem wrytym w notatki bo musiałam uzupełnić dziennik praktyk i trochę mi zeszło:) później zrobiłam kotlety mielone drobiowe duszone w sosie paprykowo pomidorowym..hmm od razu na 5 obiadów, się pomrozi i obiad jak znalazł na dni w których będę musiała posiedzieć nad książkami i nie będzie czasu na dobry obiad:)
Poćwiczyłam nawet dziś, wczoraj wróciłam prawie o północy od siostry więc padłam jakaś wykończona, dziś nadrobiłam i nie mam wyrzutów:)
Dobrej nocy!!!