19 lutego ślubny wraca z rehabilitacji do domu.![]()
Chodzi już bez kuli. Wiadomo, że nie tak normalnie, ale to już duży sukces.![]()
Rękę unosi, ale dłoń jeszcze jest kiepska, ale lepiej niż było i zeszła opuchlizna.
Perspektywa bliskiego wyjścia dodaje nam skrzydeł.
![](https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQ6qZXSZUJQkT57-S8LU441rU6cqNL-dkI6BG1P5OogmJ5tAJCSlQ)
Mam zaklepany dla męża termin na rehabilitację w moim miasteczku na początek marca.
W dzisiejszych czasach to sukces.![]()
Stan mamy bez zmian. Leży nadal w szpitalu.Oddycha za mamę respirator.
Nie ma z nią kontaktu.
Mam nadzieję, że czuje kiedy ją odwiedzamy i odrobinę ciepła jaką staramy się jej dać w tych chwilach.
Odchudzanie Mieci coś nie idzie. Będzie lepiej jak w końcu zaskoczę z ćwiczeniami itp.
Idzie mi to jednak opornie. Jest to tzw. słomiany zapał.
Choroba męża pomogła podjąć mi decyzję.
Będę pracowała najdalej do końca tego roku, a jeżeli sytuacja pozwoli to krócej.
Czyli czas na emeryturkę.![]()
Trzeba ten czas, który został nam darowany przez los wykorzystać wspólnie jak najlepiej.![]()
![]()
Buziaczki
Chodzi już bez kuli. Wiadomo, że nie tak normalnie, ale to już duży sukces.
Rękę unosi, ale dłoń jeszcze jest kiepska, ale lepiej niż było i zeszła opuchlizna.
Perspektywa bliskiego wyjścia dodaje nam skrzydeł.
Mam zaklepany dla męża termin na rehabilitację w moim miasteczku na początek marca.
W dzisiejszych czasach to sukces.
Stan mamy bez zmian. Leży nadal w szpitalu.Oddycha za mamę respirator.
Nie ma z nią kontaktu.
Odchudzanie Mieci coś nie idzie. Będzie lepiej jak w końcu zaskoczę z ćwiczeniami itp.
Idzie mi to jednak opornie. Jest to tzw. słomiany zapał.
Choroba męża pomogła podjąć mi decyzję.
Będę pracowała najdalej do końca tego roku, a jeżeli sytuacja pozwoli to krócej.
Czyli czas na emeryturkę.
Trzeba ten czas, który został nam darowany przez los wykorzystać wspólnie jak najlepiej.
Buziaczki
luckaaa
30 stycznia 2014, 21:35Ciesze sie z wami Mieciu ! Wiedzialam , ze kto jak kto , ale Jacek sobie poradzi ! Cudowny czlowiek , a ty jestes silna kobieta . Troche ci zazdroszcze tej emeryturki . Ja niestety takich mozliwosci nie mam i pewnie bede zapitalac do smierci ( 67 ) ... ale nie mowie tego glosno , bo aniol stroz uslyszy ;)) Moja doba sie definitywnie coraz bardziej skraca ... spie po 5 godzin ... Marcel mieszka juz w domu
filipinka1
30 stycznia 2014, 21:34Mieciu, pozdrawiam :)
Kenzo1976
30 stycznia 2014, 21:29Dobre wieści o malzonku :) pozdrawiam :)
uleczka44
30 stycznia 2014, 21:15Gdybyśmy mogli w każdej sytuacji myśleć pozytywnie to życie byłoby naprawdę piękne. A co do przejścia na emeryturę to w Twojej sytuacji dobra decyzja. Więcej czasu dla męża, więcej czasu dla wnuka, więcej spokoju dla Ciebie. Mniej pieniędzy. Ale będąc w domu cały dzień żyjemy oszczędniej. Czas pokaże jak będzie. Moja przyjaciółka zwykła mawiać - planowanie czas stracony. Twierdzi, ze jak tylko sobie coś zaplanuje to zaraz życie płata jej figla. Najważniejsze, że mąż wraca do domu w lepszym zdrowiu. I tego się trzymaj. Ściskam mocno.
grubelek1978
30 stycznia 2014, 20:55Masz całkowitąrację, należy cieszyć się życiek i spędzać wspólnie jak najwięcej czasu. Jesteś strasznie dzielną i pozytywną osobą. Uściski i pozdrowionka. Niech moc będzie nadal z Tobą ;)
zoykaa
30 stycznia 2014, 20:52oooooooooooooooooooooooooojjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj cudnie...............cudnie.................cudnie .....................
pomorzankaaaa
30 stycznia 2014, 20:48cieszę się, że małżonek już nie długo w domu będzie, przykro mi co do stanu mamy, całuję i pozdrawiam Aga :)
gilda1969
30 stycznia 2014, 20:45Ó tym aniele i życzeniach święta prawda:) trzeba myśleć pozytywnie zawsze i wszędzie, a będzie wszystko obrze. Cieszę się, że mąz wraca do zdrowia i ze myslisz o zaslużonej emeryturze. Tak, cieszcoe się każdym dniem wspólnie i na zawsze:)
gorzatka2
30 stycznia 2014, 20:36Popieram decyzję :) A ta historyjka o myślach po prostu bombowa! Dużo zdrowia i tych dobrych myśli oraz pięknych wspólnych chwil!!!
mania131949
30 stycznia 2014, 20:33Dalszej poprawy zdrowia mężowi życzę! Obrazek - super! Miłego wieczoru!
Karampuk
30 stycznia 2014, 20:32bo jak myslec o odchudzaniu w takiej sytuacji
renianh
30 stycznia 2014, 20:32Masz rację trzeba myśleć pozytywnie ! Cieszę się razem z Tobą ze mężowi się poprawia i wraca do domu i zdrowia .W domu ściany i Ty uzdrowicie go jeszcze szybciej!
sobotka35
30 stycznia 2014, 20:25Jak to dobrze,że stan zdrowia Twojego męża się polepsza:))))I ta emerytura-zasłużyłaś,już czas na odpoczynek:)))Buziaki:)
magdasobejko
30 stycznia 2014, 20:12ciesze sie ze slubny sie dobrze czuje.ze robi postepy.i trzymam kciuki za mame aby szybko nastapila poprawa.
Alianna
30 stycznia 2014, 20:02Cudowne wieści, Mieciu :-) Brawa dla Ślubnego za determinację :-) A co do myślenia, to myślę dokładnie tak samo. Powinny być dobre :-)