ostatnio się nie odzywałam bo dopadł mnie zły humor i poczucie beznadziejności. Jakoś źle się czuję sama ze sobą. Czytałam Was ale pewnie jakbym z takim humorem chciała coś napisać to by nie najlepiej wyszło więc postanowiłam się zamknąć. Efektów w odchudzaniu nie ma żadnych. Nie ważne czy ćwiczę, czy trzymam dietę, czy jedno i drugie czy pożrę całe ciasto po prostu waga po parę gramów leci do góry. To jest bez sensu. Nie wiem czy jeśli nie ma efektów warto się starać. W czerwcu zeszłego roku osiągnęłam wagę 51 kg i utrzymałam ją koło 4-5 miesięcy ale jak ja to uczyniłam? nie wiem. Ostatnie dni też nie ćwiczyłam, a nawet ominęłam 1 dzień wyzwania i nie jest mi z tym dobrze. Poddałam się. Poddałam się z odchudzaniem, poddałam się z dbaniem o dobry nastrój, poddałam się z dbaniem o skórę i szukaniem pracy. Czuję że się nie nadaję do niczego i nawet jeśli będę się starać to i tak nic z tego nie będzie.
W piątek idę na ślub a za chwilę będzie moja studniówka przed 1 rocznicą - tragedia, nie mam już siły żeby walczyć. Może kiedy zajdą jakiekolwiek zmiany w moim życiu to wszystko ruszy na przód, monotonia mnie zabija.
PaulinaRajmunda
10 lutego 2014, 18:16Piąteczka w ramach złego humoru i poczucia beznadziejności. Co do starania i poddawania się to lepiej się starać niż poddawać. Hehe to wymysliłam, co? :P
Renfriii
10 lutego 2014, 09:58Kochana nie poddawaj się, nikt nie mówił, że będzie łatwo ale trzeć przeć na przód. Mi kiedyś powiedziała znajoma, że w pewnym momencie waga się zatrzyma nawet na 2 miesiące ale w tym czasie nie wolno zaprzestać diety tylko ćwiczyć i dobrze się odżywiać bo później poleci mocno i nie będzie efektu jojo! Tak więc mam nadzieję kochana że ten zastój jest zastojem wzmacniającym. Walcz dalej!