Wracam po pracy do domu, objuczona jak ten osioł, potargana, byle jaka...
i nagle słyszę za plecami pomruki zadowolenia:)
-yyyyyyhhhhyyyymyyyy...., yyyyyyhhhhyyyymyyyy...
- jakiś debil-
pierwsza moja myśl
Pomruki trwają nadal...
- pewnie któryś ze znajomych jaja sobie robi...- kombinuję
- nie to nie do mnie...-
decyduję ostatecznie i nie odwracając się idę dalej...
Po chwili pomruki wraz z właścicielem kroczą przy moim boku:
- co za fajna dziewczyna....mrrryyy...
Nie wytrzymuję i spoglądam:)
Gostek, tak na oko z 5 cm niższy i z 20 kg lżejszy ode mnie:)
śmiało mógłby mnie założyć zamiast kożucha na zimę:)
Raczej nieco młodszy, ale niewiele
Całkiem ładny szatynek z figlarnymi brązowymi oczyma:)
Trafiony oczywiście:) nie żeby mocno... ale jednak:)
(było koło południa, więc pewnie początkujący alkoholik)
- dzień dobry-
kulturalnie mnie powitał
- dzień dobry-
odpowiedziałam, jak przystało na dobrze wychowaną damę:)
- taką fajną kobitkę to ja bym chętnie do domu odprowadził...- rzecze ku mnie
- ależ proszę, mieszkam tu całkiem blisko... Ma pan gust jak mój mąż więc pewnie się panowie polubicie...
- mąż...
- no tak- uśmiecham się zachęcająco
- jak mąż to pewnie można po ryju dostać?
- no można, ale jak taka fajna dziewczyna to może warto?
I tu niestety miłosna moja historia brutalnie się urywa...
Okrutnie uznał chyba, ze nie warto jednak:)
Myślę, że zaważyły o tym wcześniejsze doświadczenia mego amanta.
Brak jedynki mógł bowiem świadczyć o tym, że już kiedyś jakąś mężatkę do domu odprowadził...
Tak czy siak uśmiech nie schodził mi z ust do wieczora:)
Fajnie, że są jeszcze na tym świecie dobrzy ludzie:):):)
Mam nadzieję, że i Wy się uśmiałyście:)
Dobrej nocy:)
i nagle słyszę za plecami pomruki zadowolenia:)
-yyyyyyhhhhyyyymyyyy...., yyyyyyhhhhyyyymyyyy...
- jakiś debil-
pierwsza moja myśl
Pomruki trwają nadal...
- pewnie któryś ze znajomych jaja sobie robi...- kombinuję
- nie to nie do mnie...-
decyduję ostatecznie i nie odwracając się idę dalej...
Po chwili pomruki wraz z właścicielem kroczą przy moim boku:
- co za fajna dziewczyna....mrrryyy...
Nie wytrzymuję i spoglądam:)
Gostek, tak na oko z 5 cm niższy i z 20 kg lżejszy ode mnie:)
śmiało mógłby mnie założyć zamiast kożucha na zimę:)
Raczej nieco młodszy, ale niewiele
Całkiem ładny szatynek z figlarnymi brązowymi oczyma:)
Trafiony oczywiście:) nie żeby mocno... ale jednak:)
(było koło południa, więc pewnie początkujący alkoholik)
- dzień dobry-
kulturalnie mnie powitał
- dzień dobry-
odpowiedziałam, jak przystało na dobrze wychowaną damę:)
- taką fajną kobitkę to ja bym chętnie do domu odprowadził...- rzecze ku mnie
- ależ proszę, mieszkam tu całkiem blisko... Ma pan gust jak mój mąż więc pewnie się panowie polubicie...
- mąż...
- no tak- uśmiecham się zachęcająco
- jak mąż to pewnie można po ryju dostać?
- no można, ale jak taka fajna dziewczyna to może warto?
I tu niestety miłosna moja historia brutalnie się urywa...
Okrutnie uznał chyba, ze nie warto jednak:)
Myślę, że zaważyły o tym wcześniejsze doświadczenia mego amanta.
Brak jedynki mógł bowiem świadczyć o tym, że już kiedyś jakąś mężatkę do domu odprowadził...
Tak czy siak uśmiech nie schodził mi z ust do wieczora:)
Fajnie, że są jeszcze na tym świecie dobrzy ludzie:):):)
Mam nadzieję, że i Wy się uśmiałyście:)
Dobrej nocy:)
rozanaa
20 lutego 2014, 07:33Bardzo fajnie sobie poradziłaś z amancikiem, masz świetne poczucie humoru:).Pozdrawiam serdecznie:)
irena.53
19 lutego 2014, 23:35Napewno wszystkim zrobiło sie wesoło, fajna historia. I masz poczucoie humour, fajna jesteś - No to pozdrawiam, pa I
lovecake33
19 lutego 2014, 22:51:))
PuszystaMamuska
19 lutego 2014, 21:13fajna przygoda... Pozdrawiam
Kasztanowa777
19 lutego 2014, 21:06Zawsze fajnie byc poderwana, koniecznie opowiedz mezowi-hihi!
ewelina299
19 lutego 2014, 20:43To ja mialam te ztaka smieszna sytuacje(z perspektywy czasu)Stalam sobie na chodniku i przetrzasalam torebke w poszukiwaniu inhalatora na astme,no i robilam to coraz to bardziej nerwowo bo nie moglam znalezc.Wtedy przyczepil sie jakis koles z pytaniem czy mi nie pomoc,ja mu ze eee nieee dziekuje juz ledwo lapiac tchu.No i poszedl sobie na szczescie ale juz po drugiej stronie ulicy po namysle odwrocil sie i jeszcze zyczyl mi wesolych swiat.
izabela19681
19 lutego 2014, 20:41świetna historia!!! :) :) :)
Mata_Hari
19 lutego 2014, 20:33Mnie też się zdarzyło parę razy, że kręcili się koło mnie faceci, którzy mogliby być od tyłu uznani za młodszych braci - niziutcy i chudziutcy. O gustach się niby się dyskutuje, ale strasznie mnie rozbawiają takie amory :)
Alex246
19 lutego 2014, 20:32Zaczęłam się tak śmiać, że poczułam moje zakwasy na brzuchu.. ;)