Wczoraj trochę pofologwałam i zeżarłam te 2 pączki i tak mi smakowały,że....zjadłam jeszcze szyszkę. Słodki dzień. Trochę jestem zła na siebie, ale chyba potrzebowałam takiej odskoczni. Z ruchem średnio, bo choroba nie pozwalała na więcej.
Wracam powoli do zdrowia i biorę się za siebie, żeby te kg nie wróciły tak szybko jak się pojawiły! Pogoda coraz ładniejsza więc stawiam na ruch.
Znajomi zaczynają zauważać pierwsze efekty, więc jestem jeszcze bardziej zmotywowana.
Teraz z innej beczki. Ostatnio przeczytałam dużo na temat kiełków i postanowiłam trochę poeksperymentować. Kupiłam sobie rzeżuszkę i kiełki rzodkiewki.
Rzeżuszka przepyszna na chlebku z odrobiną masła i soli, więc w sumie można nią posypywać każdą kanapkę.
Rzodkiewka jeszcze nie wiem bo dopiero kiełkuje, ale jest bardziej wymagająca. Trzeba ją przepłukiwać wodą kilka razy dziennie.
Korzyści mnogie, chociażby ta, że ma to mnóstwo witaminy C więc na naszą zmienną pogodę i obniżoną odporność idealne. A o reszcie sobie poczytajcie jeśli macie ochotę zgłębić temat ;))) Nie będę mądralować, bo sama dopiero raczkuje w temacie.
W każdym bądź razie polecam!
amazonka94
4 marca 2014, 10:33Kiełki mają ogromne zastosowanie w medycynie, bo ludzi z nowotworów wyleczą ja ich nie lubię ale raz po raz zjem dla zdrowia. Ale nic Ci nie dadzą jak będziesz miała takie chwile słabości, bo właśnie zjadłaś dodatkowe 700 kcal a wcale Cie to nie nasyciło i musiałaś za jakiś czas zjeść coś bardziej sycącego. Jeden pączek w zupełności by wystarczył by nasycić się słodkościami. Powodzenia ! :)