Po dwóch miesiącach nieobecności, wreszcie się zmobilizowałam żeby usiąść i napisać choć parę słów.
Nie ma szału w moich osiągnięciach, ale się wciąż staram.
Teraz mam dodatkową motywację, aby ostro wziąć się za siebie, bo na początku maja i czerwca mam dwie imprezy, na których chce wyglądać super:)
Puki co ok 3 kg za mną...
Odstawiłam wszelkie tłuszcze i słodycze oczywiście, jadam niskokaloryczne warzywa i owoce, przy tym trochę się oczyszczam.
Mówią, że sen gra duża rolę w gubieniu kilogramów, więc zwijam się do spania.
Dobrej nocki wszystkim i powodzenia w dążeniu do celu:)