cześć dziewczeta,
Nadal jestem w szpitalu, nadal nie wiadomo co jest mojemu synkowi, mam juz tego dość. Mimo iz prawie wszystko jem waga idzie powoli w dół teraz 56 kg, jeśli bym jadła dietetycznie to pewnie juz bym osiagneła cel 50 kg, ale teraz waga się nie przejmuję.
Kolejne podejście z odchudzaniem zacznę pewnie w kwietniu wtedy chyba juz wyjde z nim ze szpitala, mam nadzieję, że bez złej diagnozy boje się aby nie miał jakiejs nieuleczalnej choroby.
Dziewczęta wróce do was, pamietajcie, że myslę o was, pomyslcie tez o nas czasami pomódlcie się aby wszystko było oki
Buziaki
jamay
17 marca 2014, 11:13Zdrówka dla synka :(
virginia87
16 marca 2014, 21:12To nadal ma zapalenie płuc czy teraz to juz nie wiadomo co to? Siostrzeniec mojej znajomej jak pojechał do szpitala z zapaleniem płuc niedawno to mu glisty wykryli:-/ dziękuję za komentarz odnośnie makijażu:-) w poprzednim wpisie dodałam zdjecie takiego nocnego fioletowo niebieskiego tylko że tam jest brok atowy a ja chce w macie. Zdrówka dla dziecka! I wytrwałości dla Ciebie:-*
Asiunia88
16 marca 2014, 18:26Trzymaj sie dzielnie Kochana. Waga sie nie przejmuj teraz, synek jest najważniejszy. Biedny maluszek, oby go tylko dobrze zdiagnozowali.
NaDukanie
16 marca 2014, 16:43Życzę zdrówka dla synka i siły dla mamy :) Wszystko będzie dobrze, zobaczysz...
judipik
16 marca 2014, 16:41Ucaluj Synka i niech wraca jak najszybciej do zdrowka :) A Ci lekarze robia mu jakies badania, czy tylko sobie trzymaja, zeby trzymac? Jeju mam nadzieje, ze ja z moimi szkrabkami nie bede musiala tego przechodzic. Bardzo zle mam wspomnienia z czasow po porodzie corki, kiedy dwa tygodnie lezalysmy w szpitalu, bo Mala w pierwszej dobie zycia dostala wysokiej zoltaczki i miala podejrzenie sebsy. Jak zaczynaja mi Maluszki chorowac, to strasznie sie o nich boje. Badz dzielna Kochana :)