Zrobiłam się strasznie leniwa, nie chce mi się pisać. Wykręcam się brakiem czasu albo sposobności. Ale z diety nie zrezygnowałam, choć wczoraj miałam załamanie i zjadłam całą paczkę paluszków pełnoziarnistych lakonika i 4 cząstki czekolady nadziewanej arbuzowej wedla. Na szczęście dziś rano zanotowałam spadek 1 kg. Choć w poprzedni tygodniu było tylko 0,5 kg i to mnie trochę przybiło. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, jak trzymam dietę idealnie, ćwiczę 4 razy w tygodniu, piję codziennie przynajmniej 1,5 l wody to są tak małe spadki. Niby ogólny rachunek spadków nie jest zły to i tak nie jestem z tego zadowolona. Dziś robiłam podsumowanie czasu moich kolejnych zmagań z wagą i wyszło że przez 9 tygodni schudłam 8 kg. Czy to jest źle? Chyba nie, ale mimo to nie jestem zadowolona, co jest ze mną nie tak. Powinny mnie cieszyć nawet najmniejsze spadki wagi.
Potrzebuję chyba jakiegoś nowego kopa do działań pełną parą i duuuuużo cierpliwości
metafizyka
17 marca 2014, 19:38super 8 kg w 9 tygodni to bardzo dobry wynik pozazdrościć?