Witajcie Kochane!
Odnotowałam dziś znów mały spadeczek, o 0,3 kg - mały, ale każdy cieszy. Obecna waga: 66,8 kg! O dziwo, ostatnio nawet mój mąż zaczął się głośno zastanawiać, że może dość już tego odchudzania /cieszy mnie to, bo dla niego zawsze jestem za gruba/. I oczywiście musiał "wbić mi" szpilę uwagą, że i tak pewnie dopadnie mnie efekt jo-jo. Ale go opierniczyłam!
Powiedziałam mu, że to nie jest fajne i podbudowujące, jak on we mnie nie wierzy. Wiem, że ma podstawy /bo do tej pory ten cholerny efekt mnie dopada/, ale ten nic nie osiąga, co nic nie robi. Może mnie się wreszcie uda być na dłużej /a może i do końca mego żywota/ szczupłą. Zobaczymy.
Ostatnio znalazłam fajny przepis na muffinki, który jest świetny w diecie Dukana /i nie tylko/, jeśli już zje się dzienną porcję otrębów, a ma się ochotę na pieczywko lub coś słodkiego:
mieszamy 6 łyżek mleka w proszku /odtłuszczonego - które ma 4,7 g węglowodanów na 100 gram mleka/ z jajkiem /można dodać łyżeczkę słodziku - jeśli chce się je mieć na słodko/ - wypełniamy do połowy formy muffinkowe i pieczemy 15 min. w 180 stopniach. Wychodzą pyszne maślane babeczki, smakiem podobne do "zbitego" biszkoptu. Pycha!
Dukanki mogą zjeść 1, 2 dziennie.
Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki za wytrwałość w diecie!
333kociaczek333
19 marca 2014, 13:14Mój mąż i córka teź wcinają słodkie, ale ja w ten sposób sprawdzam swoją silną wolę. W 99% mi się udaje. A jak mam ochotę to się skuszę. Tylko uwaźam na ilosci. Słodkie to mój słaby punkt
333kociaczek333
19 marca 2014, 12:59Mój mąż nie komentuje, za to przynosi do domu różne smakołyki i podstawia mi pod nos mówiąc jakie to pyszne :). Sprawdza moją silna wolę :). Albo koło pólnocy podjada jak mi głośno burczy w brzuchu bo jestem głodna. He he.......za to jak widzi efekty moich zmagań to bardzo mnie chwali. Dla mnie to jest bardzo motywujace. Miło usłyszeć po kilkunastu latach od swojego męźa, że nadal jestem seksowna i pociągajaca dla niego :). No i oczywiscie ja sama czuję się o wiele lepiej jak mam mniej kg. Takźe nie przejmuj się, Twój mąź napewno jest z Ciebie dumny :). Życzę Ci utrzymania wagi bez tego wstrętnego jojo. Napewno Ci się uda. ::))
agulina30
19 marca 2014, 12:58wiem, wiem, ale czasem jest mi przykro...
Gacaz
19 marca 2014, 12:48Mój mąż uważa, że nie muszę się odchudzać, co nie jest motywujące. Dodatkowo kusi mnie wysokokalorycznymi potrawami, które przynosi do domu. Chyba wolałabym Twojego. On się po prostu o Ciebie martwi.
Ewi44
19 marca 2014, 12:31Faceci potrafią demotywować. ja mojemu nie mowię w ogóle że się odchudzam, on to wie od zawsze. tylko czasem przyniesie cos dobrego na złośc, najgorszy to ten brak wyczucia.
agulina30
19 marca 2014, 12:27przyda się, dzięki!
BigMum
19 marca 2014, 11:59no taki to moj maz hehe ale nie jest latwo z nim bo namawia na kuszace rzeczy a to tez demotywuje, tak wiec i Tobie zycze wytrwalosci :)
agulina30
19 marca 2014, 11:49może i waga idealna, ale jestem drobnokoścista i jeszcze trochę tłuszczyku na mnie jest ;)
WiosennaJa
19 marca 2014, 11:46Mój mąż na szczęście nie komentuje mojej figury. Jest z natury milczkiem. Ale na pewno w duchu myśli cobie, co z tą babą się stało... kiedyś była taka piękna. Jak się poznaliśmy ważyłam 70kg. O zgrozo! Uważałam, że to masakrycznie dużo i zaczęłam stosować przeróżne diety. Od tego zaczęła się walka z metabolizmem i jojem, bo tez go łapię po każdej diecie. Złe nawyki niestety dają o sobie znać. Trzymam kciuki za Twoje postanowienia, bo jak dla mnie masz wagę idealną :)
agulina30
19 marca 2014, 11:15och, ci mężowie - z nimi źle, bez nich jeszcze gorzej ;)
lenka1307
19 marca 2014, 11:04taaa zawsze na męża można liczyć, podniesie na duchu, wesprze.... mój mi mówi " nie jedz tego bo znowu będziesz marudzić że jesteś gruba" :)
agulina30
19 marca 2014, 10:49wiem, wiem i właśnie te cholerne nawyki muszę zmienić na całe życie.
agulina30
19 marca 2014, 10:46Re do Scotland21: ale ja zawsze mam efekt jo-jo /obojętnie po jakiej diecie/ przez to, że po osiągnięciu wymarzonej wagi za bardzo sobie folguję i jem za dużo i za kalorycznie:(
Pokerusia
19 marca 2014, 10:45trzymam kciuki:-))) ech faceci...
scotland21
19 marca 2014, 10:43Niestety mi tak jak i twojemu mezowi Dukan kojarzy sie tylko z jojo i problemami z nerkami i watroba. Szczegolnie ze juz mialas jojo po tej diecie.
KasiaC1989
19 marca 2014, 10:37No tak to już jest z tymi facetami - zawsze potrafią nas sprowadzić na ziemię :p hehe Ważne że spadeczek jest :) Gratuluję :) !!! Jesteś na dukanie czy tak po prostu czerpiesz przepisy z tej diety?? :)
ksiezniczka
19 marca 2014, 10:32mój mąż tak samo mnie "wspiera"
ilaaa
19 marca 2014, 10:30Kopnij męża pożądnie w tyłek :D Super, że idzie Ci o wiele lepiej ;)
BigMum
19 marca 2014, 10:29ach ci mezowie, moj zas mowi zebym sie nie odchudzala bo i tak jestem piekna i jemu sie podobam taka jaka jestem, a on chcialby wyjsc ze mna na jakies niezdrowe jedzenie a przez diete nie moze hehe, tak to juz z tymi mezami jest pozdrawiam i zycze sukcesow
agulina30
19 marca 2014, 10:25wiem, wiem ;)))