Dietę rozpoczęłam 4-ry tygodnie temu i w tym okresie byłam w Katowicach, Krakowie, Andrychowie, znowu w Krakowie, w Gliwicach, Sopocie, Gdyni i w Gdańsku u siebie. Nawet tutaj życie przyspieszyło. Byli u mnie przyjaciele ze studiów. W drodze na Śląsk z sanatorium w Ustce, wpadli na 3 dni do mnie. Przećwiczyli mnie serdecznie. Znowu udało mi się nie spacerować. Tym razem wystąpiłam w roli Przewodnika po Trójmieście postarałam się w tym krótkim czasie pokazać im sygnalnie parę ciekawych miejsc. Byliśmy i na Placu Solidarności, w kilku Kościołach na starówce w Gdańsku, nad Motławą i płynęliśmy tramwajem do Westerplatte przez całą stocznię, w parku w Oliwie, w Katedrze Oliwskiej, w Sopot i na skwerze Kościuszki w Gdyni. Samochód stał pod domem a przyjaciele jako legalni emeryci jeździli na dziennych biletach i kolejką.
Każde z tych miejsc zasługuje na swój odrębny opis, tak jak i Andrychów zasługuje na Mszę. Ale załączę tylko po jednym zdjęciu. Jeszcze będzie wiele okazji aby coś więcej pokazać. Zwłaszcza, że mam zamiar jednak zrzucić, wychodzić, wytańczyć i otrząść z siebie te kolejne 30kg fety ( po śląsku tłuszczu).
Przedwczoraj były imieniny mojej Mamy i dzień po, mieliśmy jako dzieci prawo do kąpieli w górskiej rzece Wieprzówce w Andrychowie. Dzisiaj jednak nie odważę pójść kąpać się w Bałtyku, ale to już nie długo.
lukrecja1000
25 czerwca 2014, 14:13Wycieczki wspaniale jak pokazuja piekne zdjecia..pogoda troche kaprysna ale za to jak widze pogoda ducha sloneczna:)...pozdrawiam Ciebie i Polske moja kochana..
moderno
25 czerwca 2014, 12:33Jak miło obejrzeć dobrze znane mi zakątki. Pogodę miałaś rzeczywiście różną i słońce i deszcz. Też pamiętam , że kąpać się można było dopiero na Jana. Pozdrawiam