dzisiaj muszę wlac w siebie 1,5 litra wody. wiem, ze dla większości to nie problem. u mnie to wygląda tak, ze z każdym łykiem mam coraz większe mdłości.
szału nie ma ... :(
toczę ze sobą wewnętrzną walkę. butelka czeka :)
dzisiaj muszę wlac w siebie 1,5 litra wody. wiem, ze dla większości to nie problem. u mnie to wygląda tak, ze z każdym łykiem mam coraz większe mdłości.
szału nie ma ... :(
toczę ze sobą wewnętrzną walkę. butelka czeka :)
GingerCat
22 lipca 2014, 12:31bardzo dziękuję za podpowiedź :) może słomka to jakoś ułatwi. picie z butli średnio mi idzie... trzymam za Ciebie kciuki. pozdrawiam
krupiks
22 lipca 2014, 11:27Dziękuję za Twój komentarz! Faktycznie muszę popracować nad swoją psychiką... Bo wszyscy mówią, że mam coś "nie tak"... Chociaż nie mam na to wpływu... Może, jak schudnę z 10kg, to mi się odmieni... :/ Odnośnie wody - na początku też miałam z tym straszny problem. Nienawidziłam jej! A kiedy próbowałam pić "na siłę", miałam odruch wymiotny. Od niedawna znalazłam sposób: piję przez słomkę małymi łykami, zwłaszcza, w takich sytuacjach, kiedy nie muszę tego kontrolować (oglądając TV, czy korzystając z komputera). Szklanka zawsze stoi przede mną, a ja nawet nie zauważam, kiedy piję! Spróbuj, może podejdzie Ci ten sposób. Pozdrawiam! :)