Wiecie czego najbardziej się boję? Że będzie tak jak zwykle.. Średnio raz na 3 lata zaczynam się odchudzać. Tracę 20-30 kg, trzymam się w "wymarzonej wadze" przez jakieś pół roku i zaczynam tyć. Powoli odstawiam sport, zaczynam więcej i mniej zdrowo jeść i tak wracam do wagi początkowej albo nawet gorzej. Nie chciałabym, żeby było tak tym razem. Wiem, że dobrze działa na mnie wyznaczanie sobie celi. Tzn teraz chudnę do ślubu i podróży poślubnej. Ale co potem? Hmm może uda mi się wyznaczyć sobie cel, właśnie utrzymania wagi, może spróbuje w tą stronę. Zobaczymy..
Kolejny dzień A6W za mną, dziś 10 powtórzeń po raz pierwszy. Najgorsza w tym ćwiczeniu jest nuda, bo moje mięśnie brzucha póki co dają radę. Tzn pieką i bolą, ale wszystko jest do wytrzymania, tylko ta monotonność jest straszna :)
W weekend mam wieczór panieński, więc liczę na świetną zabawę. Pozdrawiam
kasiulek36
30 lipca 2014, 12:20To chyba obawa każdego- powrót do starej wagi. Niestety trzeba się pilnować bardzo jak się już schudnie. Ja jeszcze niegdy nie miałam tak imponujących efektów, ale nawet te nieliczne kilogramy powracają. Ale może kiedyś w końcu się uda pozostać w wymarzonej wadze :) tego Ci życzę. Mam nadzieję, że panieński się udał! :)
Dadzira
30 lipca 2014, 14:02Udał się bardzo :D Odciski mam straszne :D