Hej! W końcu dziś ruszyłam tyłek i poszłam na rower :)
Chciałam przejechać trochę więcej, ale już naprawdę nie miałam siły. W międzyczasie pogoda, z dość pochmurnej przerodziła się w słoneczną duchotę, a ja nie wzięłam ze sobą ani wody, ani pieniędzy, więc do domu przyjechałam wykończona.
I zaraz po tym zjadłam loda :P (200kcal), ale powiedzmy, że to w ramach węgli po treningu :P
Z innej beczki, mam w poniedziałek rozmowę o pracę w centrum dietetycznym NaturHouse, na stanowisko asystentki dietetyka. Stąd moje pytanie - ktoś kojarzy to centrum? Może któraś z Was korzystała z ich usług lub co więcej, pracowała tam? Nie wiem do końca czego mogę się spodziewać.
listopadowa.mamusia
25 lipca 2014, 21:01Wysiłek się opłaci.:-)