Dzień tygodnia | Zadania | Km | Ocena |
poniedziałek | Znów przez nadmiar innych zajęć nie zrobiłem brzucha. | ||
wtorek | Trening z klubem: 3 kółka rozbiegania, różne skipy i przebieżki,w trakcie których coś strzeliło w udzie i pośladku, ale dało się dalej biec. Potem "danie główne": 3x 2 km tempem półmaratońskim (5:00) z przerwą 2' w truchcie. Takie sobie jak dla mnie, ale przynajmniej pobiegałem w parze z najładniejszą koleżanką z klubu :D | 8 | Dobrze! |
środa | Udo i pośladek jednak bolą - kontuzja. Do tego okolica lewego m. lędźwiowo-biodrowego, odzywająca się od kilku miesięcy, po niedzielnym długim wybieganiu skarży się coraz głośniej. Odpoczywam, żadnych treningów, tylko regeneracja. | ||
czwartek | Kontuzja | ||
piątek | Kontuzja | ||
sobota | Bieg Powstania Warszawskiego 10 km, nowa życiówka :) | 10.6 | Dobrze! |
niedziela | Kontuzja | ||
razem | aktywności 2 (bieganie), kilometraż 18.6 |
Podsumowując, tydzień pod znakiem kontuzji, regeneracji i przygotowań do startu kontrolnego, mały kilometraż, za to niezła życiówka potwierdziła rosnącą formę. Jest moc, teraz trzeba wydobrzeć i coraz bardziej się "wydłużać" długimi wybieganiami.
Wnioski do wdrożenia: Nic a nic nie poprawiłem, jeśli chodzi o ilość snu. Może prowadzić kalendarzyk snu?
nuta
28 lipca 2014, 23:17poza tym zastanawiam sie co dla Ciebie znaczy REGENERACJA. ja dzis zrobilam sobie regeneracje po triathlonie - dluga wizyta w saunarium, sauna sucha, ziolowa, basen z zimna woda, natryski, lezakownie. jak na czlowieka z zelaza juz mialam leciec na basen i na silowne, ale bez przesady. inne sposoby to masaze, krioterapia, moze w wyjatkowych przypadkach cwiczenia korygujace lub rozluzniajace ( joga?) i na koniec dlugi sen. nie zdziwie sie jak regeneracja nazwyasz po prostu dzien wolny od cwiczen. ja to w ogole chyba jestem sportowcem na 60%, kij z czasem, przede wszystkim bezpieczenstwo i zadnych kontuzji. wole przecietne czasy ( dla kogo przecietne, dla tego przecietne;) i zachowanie ciaglosci treningow, niz zyciowke okupiona rehabilitacja.
strach3
28 lipca 2014, 23:25U mnie regeneracja to w praktyce właśnie dzień bez treningu, na ekstrawagancje typu sauna nie bardzo wyrabiam czasowo. Stawiam na solankę, moczenie nóg w zimnej wodzie lub okłady z zamrożonych żelowych worków. Pracuję nad snem, ale niezbyt mi to idzie, chyba V za bardzo mnie wciąga ;)
strach3
28 lipca 2014, 23:29Dla jasności - ja się zgadzam z podejściem, że lepiej uważać i dojechać do celu wolniej, ale pewniej. Na forum właśnie takie podejście propaguję. Wyjątek zrobiłem po konsultacji z fizjo i nie bez wahania, opierając się na wyczuciu. Tym razem się nie pomyliłem - noga zniosła wyścig dobrze, po prostu cofnąłem się o dwa dni w dojściu do pełnej formy. Ale z drugiej strony ten opiernicz całkiem za darmo nie jest, była w tym szczypta ryzyka :D
nuta
28 lipca 2014, 18:53kontuje trzeba wyleczyc do konca, a nie robic zyciowki na dyche. przy takim planie to szybko skonczy sie TRWALA kontuzja i wtedy rehabilitacja na pol roku i niepewny powrot do biegania.
strach3
28 lipca 2014, 19:12Święte słowa. Sam bym się nie zdecydował na taki numer, dlatego konsultacja u fizjoterapeuty. A teraz już w ogóle nie biegam aż nie przejdzie całkiem.