Zacznę od piosenki, która zadedykował mi mąż:)
Kochaniutki...
Przyjemna
ale jakoś dziwnie kojarzy mi się z jakąś piosenką zespołu Universe
nic w tym złego...
tylko męczy mnie, że wydaje się znajome:) choć obce:)
Zapewne znacie to uczucie
Wczorajszy wypad nad morze
CUDOWNY
Nie zepsuło go nawet to, że jestem kobietą
i złośliwy los akurat tego dnia dotkliwie mi to uświadomił:)
Jednym zdaniem...
z pławienia się w zimnych falach Bałtyku nici:)
ale
Pogoda była wyśmienita
Ryba pyszna
choć talerz "dla ozdoby" posypano vegetą
i mimo protestów mojej rodziny
MUSIAŁAM
po prostu musiałam
wytrzeć to serwetkami:)
za to piwo... doskonałe
To poranna kawa
Podała mi ją bardzo młoda i miła dziewczyna
ogromnie zasmucona, że piana nie wyszła taka śliczna
a ona tak się starała
Więc żebyj nie było tak smutno zaraz ją zamieszałam i wypiłam połowę
mówiąc, że to najlepsza kawa jaką dziś piłam:):)
A to mrożony jogurt z owocami-
dzieci mi zafundowały "coś dietetycznego"
Powiem Wam...
deser doskonały
PYCHA:)
I znowu kawa...
mocna i aromatyczna
kolejna ze stu w tym dniu wypitych:)
(WIEM- NALEŻĄ SIĘ BATY)
ale przyznacie
miejsce na kawusie doskonałe.
To przy okazji anegdotka :)
Jak wiadomo samotnie wałęsająca się kobita
zawsze może liczyć na zaczepkę:)
I ja także:)
Siedzę więc w prawie pustym lokalu
spokojnie delektując się małą czarną
Gdy nagle podchodzi pewien pan
i z zapytaniem "czy może zająć to miejsce"
wskazuje krzesło obok mnie
z miłym uśmiechem
tym razem ja pytam:
"czy bardzo Panu zależy, aby właśnie tu usiąść?"
Pan- jeszcze bardziej uśmiechnięty odpowiada "owszem!"
- "a to w takim razie bardzo proszę, niech Pan usiądzie"
powiedziałam, po czym zabrałam swoją kawę i przesiadłam się do stolika obok:)
Nie wiem dlaczego- ale Pan odszedł bez pożegnania nawet:)
Fajny dzień....
ten mój chłopak
jak chce
to potrafi miło zaskoczyć:)
Fajnie, jednak męcząco
szczęście, że drogi były puste i jakoś tak w miarę szybko myknęliśmy w obie strony:)
Zgodnie z tradycją wczoraj wyjadaliśmy sobie z dzióbków
a dziś kłótnie na całego:)
To chyba przez mój wyjazd...
Oboje jesteśmy podminowani:)
Nie lubi gdy mu znikam z oczu:)
No ale jadę:)
Odezwę się za 11 dni:)
Jeśli będzie zasięg- troszku Was poodwiedzam z telefonu:)
Tymczasem...
BUZIAKI:)
ściskam Was bardzo, bardzo, bardzo mocno
PS.: wybaczcie, że piszę troszku bez ładu i składu, ale zasypiam na siedząco
irena.53
6 sierpnia 2014, 18:40A przynajmiej dobrze się bawiłaś, szkoda jednak,że tego pana nie uraczyłąś chociaz pięcciominutowa miłą rozmową . Dostał jakby policzek. Fajnie,ż ewyjechałąs chociaz na chwilę nad morze, tez bym chciała .... Pozdrawiam ,pa
Norgusia
31 lipca 2014, 19:28tez jestem zdania, ze nasze plaże to jest to co Tygryski lubią najbardziej! Trzymaj się cieplutko na wyjeździe!
Kasztanowa777
31 lipca 2014, 13:07Baltyk jest zawsze wspanialy, nawet jak sie w nim nie plawisz-kawka, lody, rybka, piwko:)
leon42
31 lipca 2014, 09:45Biedny ten Pan...taki sam nad morzem na urlopie i tu mu jeszcze ktoś pozwala do stolika tylko po to, aby zmienić miejsce...brutalne to życie jakoś tak...:))
tirrani
13 sierpnia 2014, 23:35podłość ludzka nie zna granic:)
poziomka1905
31 lipca 2014, 03:25uwielbiam kawe choc ostatnio bardzo ograniczyłam! super udany wypadad! deserek i rybka wygladaja fantastycznie :) caly wpis super :) buziulki !
tirrani
13 sierpnia 2014, 23:37też staram się pić mniej kawy....ale średnio mi się udaje:)
ojtajolunia
31 lipca 2014, 00:26Mniam :) haha dobrze ze nie przystrojono liściem salaty jak za komuny :D
tirrani
13 sierpnia 2014, 23:36wolałabym liść sałaty niż te obrzydliwą vegetę:)
tolerancja2012
31 lipca 2014, 00:02no i narobiłaś mi smaka , na co ? na wszystko ha ha :)