Już w niedzielę po pobycie na plaży na słynnych Piaskach w Ostrowie Wlkp. zrozumiałam, że czas wziąć się za siebie.
Szczupłe i piękne dziewczyny mnie przerażały, bo było ich pełno.
Wybrałam się tam z moim chłopakiem, którego kształty mnie nie onieśmielają, więc we dwóch, jak takie foczki sobie leżeliśmy.
Wieczorem po przyjeździe do niego namówiłam go, żeby spróbować ćwiczeń Ewy Chodakowskiej. Na początku oczywiście mnie wyśmiał, że to dla bab, ale przeczytałam mu kilka wpisów facetów na youtube i dał się namówić.
Proponowałam zestaw "skalpel", ale chyba bardziej męski wydał mu się "killer" no i się zaczęło... Mordownia! Po 6 minutach ćwiczeń lało się ze mnie, ale nie on ćwiczy dalej to nie ma co dawać za wygraną! Dotrwaliśmy do 9 minut.
Kto nie spróbował niech się śmieje.
Dzisiaj, a jest środa zrobiłam kolejne podejście do Chodakowskiej i lepszego odżywiania.
Nie mam się za bardzo co chwalić, bo zjadłam dużo i totalnie nieregularnie.
10:30 - 4 delicje + kawa (mleko + 2 łyżeczki cukru)
13:00 - szklanka wody
15:20 - 4 delicje + szklanka wody
15:30 - 4 kromki chleba z masłem i pomidorem + 2 szklanki wody + pół ciastka francuskiego
17:00 - szklanka wody
18:00 - jogurt wiśniowy
20:30 - 1 bułka + wędlina 4 plasterki, masło i musztarda, + kawa (mleko + 2 łyżeczki cukru)
21:00 - banan
23:00 - "skalpel" 15 min ćwiczeń
bablina1005
31 lipca 2014, 16:19Nie ma się czego bać amymarch, chociaż jeśli chodzi o brzuch to skalpel rewelacja!
sarna88
31 lipca 2014, 06:07powodzenia dla Was :)
AmyMarch
31 lipca 2014, 01:08ja doskonale to rozumiem, dzisiaj zrobiłam jakiś pół godzinny program Chodzi, taki bardziej wytrzymałościowy (pod współpracę z DetoCell czy coś tam) i po tych 30 minutach wyglądałam jakbym wyszła spod prysznica :D tego killera też chcę spróbować, ale na razie się boję :D pozdrawiam i życzę powodzenia! :)