Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
bliżej weekendu


gdzieś zgubiłam jeden dzień. byłam przekonana, że dzisiaj jest środa. dobrze, że weekend jest blisko, bo jestem lekko zmęczona (może własnie stąd ta "zguba") :D

wczorajsza kolacja okazało się wybitnie udana. przednie towarzystwo a warzywa smakowały jak nigdy. do tego woda i cytryna. takie zestawienie odpowiada mi najbardziej. przyznaję, że w głowie pojawiła się myśl, żeby zjeść coś innego. wszystko pachniało obłędnie a najbardziej w głowie utkwił mi łosoś (poczułam ogromną chęć na rybę) ale pozostałam przy swoim planie: jak najmniej kalorii na wieczór. na deser była kawa + słodzik. 

a późnym wieczorem kieliszek różowego wina w towarzystwie mojego "Pana i Władcy" ;) zgodnie doszliśmy do wniosku, że  jednak wolimy czerwone. są bardziej konkretne w smaku, czasami ciężkie i z pięknymi nutami. a jak się zaplącze gdzieś posmak czarnej porzeczki to.... ehh ciężko to nawet opisać. polecam. uwielbiam próbować czerwone wino... szczególnie z regionu Rioja. zdecydowany i mocny smak, trochę ciężkie. pięknie ciemna barwa. polecam. wina gruzińskie... zaskakujące. nie wspomnę o francuskich, ale trzeba bardzo uważać. osobiście nie przepadam za szczepem pinot noir (zbyt cierpkie) jak dla mnie. czasami delikatnie niedojrzałe. no dobrze wystarczy już winnych wynurzeń :) 

rozpisałam się.. miało być o weekendzie a pojawił się temat wina i moich preferencji smakowych.

pozdrawiam wszystkich popijać wyśmienitą kawę. 

dzień bez tego dodatku jest dniem straconym ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.