Hejka Laseczki.
Mam w domu gościa, niezapowiedzianie wpadła na kilka dni kuzynka z Brukseli i poświęcam jej większość swojego czasu. Mało co siedzimy w domu, to jedziemy tu to tam, przy tym jem jak chce ( nie dobrze), a dziś to już w ogóle pewnie pojadę po całości, bo robię kilka smakołyków na weekend, będzie sernik z borówkami, będzie majonezowa sałatka z selera, będzie Sheridan i inne procenty...jednym słowem czym polska wiejska chata bogata , tym rada , bo gość w dom, to Bóg w dom.
vitalijczyka
2 sierpnia 2014, 10:27Nie umiesz byc konsekwetna..tylko zdarzy sie jakas okazja i z radością sie poddajesz. Dlaczego? Przeciez cos sobie postanowiłaś! Nie warto :(
behealthy
2 sierpnia 2014, 10:11Wątpię, że ja bym się opanowała i trzymała swojej diety przy takich smakołykach :) Pamiętaj jednak u umiarze, i powinno być dobrze :)
Meg73
2 sierpnia 2014, 09:57To polska gościnność ... ale będzie miała co wspominać w Brukseli że jadła takie smakołyki. W takiej sytuacji ciężko o dietę. Miłego weekendu :)
Weronikaaaaaa
2 sierpnia 2014, 08:39jeszcze troche to pasek przesuniesz na wage startową
izabela19681
2 sierpnia 2014, 08:31sheridan i majonezowa sałatka hmmm. myślę, że to złe połączenie... zrób coś lżejszego raczej. Miłego weekendu :)