Gdzies przeczytalam, ze powtarzanie czynnosci okreslona ilosc razy powoduje wyrobienie sobie nawyku. Natchnelo mnie to zeby popracowac nad czym co od jakiegos czasu chodzi mi po glowie czyli regularne spacerki.
Otoczenie sprzyaja a taka optymalna trasa to 3 km wiec postanowilam sobie od dzisiaj do konca wrzesnia taka wlasnie trase pokonywac. Moj maz obiecal mi towarzyszyc wiec nie powinno byc to trudne. A potem zobaczymy czy wejdzie mi to w nawyk.
Z nowosci dietowych,w sumie staram sie trzymac jadlospisu i panowac nad iloscia. Mam wrazenie, ze troche widac juz ze chudne chociaz to jeszcze dluga droga. W kazdym razie pojawiaja sie pierwsze pokusy na slodkosci. Ehh, wiedzialam, ze wczesniej czy pozniej i mnie to dopadnie ale chce byc silna i trzymac sie jedenego dnia w tygodniu kiedy moge pozwolic sobie na cos ekstra:)
Dodatkowo w sobote czeka mnie kolejne wyzwanie czyli wesele gdzie bedzie wszystkiego za duzo:) no nic bede musiala mocno sie pilnowac.
Nouvelle_moi
3 września 2014, 21:14Dziekuje bardzo za esparcie! No wlasnie stwierdzilam,ze ruch to bedzie moj sposob na jesienna chandte:)
Solitta
3 września 2014, 21:11Wytrwalości w regularnych spacerkach. Oby wrześniowa pogoda Was nie odstraszyła ;P
aska5527
3 września 2014, 21:04Na pewno spacerki wejdą w nawyk ;) ja zaczęłam chodzić w 2012 i teraz robię to praktycznie codziennie, a nawet zaczęłam sobie truchtać ;)