Heja :)
U mnie weekend bardzo bolesny w skutkach. Mieliśmy małego grilla,a później afterek z pokerem. Okazało się, że moja tolerancja na alkohol jest bardzo mała :P
Niedziela była bolesna ale nie dałam za wygraną i wieczorem krążyłam na swym pojeździe po ścieżkach rowerowych mojego miasta. Twarz niczym z horroru ale po 10 km kac przeszedł jak ręką odjął :P
Niestety cardio przed śniadaniowe jest niewykonalne czasowo. Nie przewidziałam wielu czynników i modyfikuję plan. Zamiast cardio przed śniadaniem robię je 2 h po obiedzie jest to albo typowe domowe filmikowe albo ostra jazda na rowerze. Co do jedzonka jem w miarę normalnie oprócz kolacji która jest typowo białkowa.
Dziś postawiłam na domowe cardio i zrobiłam to:
Wygląda niepozornie ale ja po tych 37 min wyglądałam jak burak, a mata była mokra.
Polecam dla tych co lubią się pocić, czyli chyba wszystkim tutaj heh
MrsShout
16 września 2014, 00:14O, filmik wydaje się całkiem fajny, wypróbuję! :)