Lubię jesień mimo chłodu, pająków i mokrych skarpet:)
Kiedyś już o tym pisałam:)
Lubię jesień za udomowianie człowieka:)
Człowiek jesienią wraca do domu
Przestaje przelatywać przez pomieszczenia jak wiatr,
tylko zamyka za sobą drzwi
i otulony rodziną zasiada na kanapie
z kubkiem ciepłej herbaty i opowieściami z całego dnia:)
Jesienią w domu pachnie jedzeniem:)
powidłami i drożdżowym ciastem
a przy stole nigdy nie siedzi się samemu...
Wieczorem człowiek zapada się w miękkim fotelu
i czytając książkę wdycha ten dom głęboko w siebie
zapuszczając korzenie w szlachetnym podłożu.
Jesień to czas gdy mieszkamy:)
Gdy czujemy każde przejście przez próg.
Wilgotny chłód przy wyjściu...
Bezpieczne ciepło po wejściu...
Jesień jest cudowna:)
nawet wtedy gdy co trzy kroki zatapiamy twarz w pajęczynie:)
Opowiem Wam jeszcze coś o Kaziku, którego popularność nie zna granic
jak się okazało:)
Doświadczyłam kilku jego wystąpień:)
Kiedyś na jednym z koncertów ( z formacją El Dupa)
- stałam przy samych barierkach
2 może 3 metry od Kazika
Nie żebym to jakoś przemyślała:)
zwyczajnie stanęłam tam na plotkach ze znajomym jeszcze przed występem,
a potem tłum mnie przygniótł i tyle:)
Teraz powiem coś co zdradzi jak okropną jestem istotą:)
Stałam tam
twarzą w twarz z idolem napierających z każdej strony mas:)
Kolegę dawno wypchnięto
Facet stojący obok desperacko usiłował oderwać mnie od barierek
kopiąc, wbijając mi łokieć pod żebro, stosując prawo dźwigni...
a ja nic,
jak ta skała
przyspawana na amen:)
nie żebym była taką fanką
tylko on był chamem
a ja chamstwu zawsze stawiam zdecydowany opór:)
Wyobraźcie sobie, że nawet Kazik dostrzegł te zmagania
Nie myślę nawet jak rosło jego ego kiedy tak patrzył na moją walkę:)
wielokrotnie, po wykonaniu piosenki usiłował podać mi kartkę z tekstem
(jak Boga kocham- śpiewał z kartki:)
no ale ja, po pierwsze miałam w nosie taką pamiątkę,
(to był zwykły wydruk z drukarki!)
a po drugie nie mogłam się przecież puścić:)
Uwierzcie- nie zeszłam z posterunku do samego końca:)
Sina, obolała, ze średnimi wrażeniami artystycznymi- przetrwałam.
Zaryzykowałam zdrowie
a może nawet życie:)
tylko po to żeby zrobić jakiemuś obcemu facetowi
na złość
Jestem złym człowiekiem
A na koniec piosenka
której początek mam ustawiony jako dzwonek w telefonie
niezmiennie od lat:)
Tych co lubią
i tych co nie lubią też
Zapraszam do posłuchania:)
Uwielbiam te dźwięki:)
DOBRANOC
Asik1603
25 lipca 2016, 01:23Kupiłaś mnie tym jesiennym wpisem całą, skradłaś nim moje serce :) Cudnie to ujęłaś.
tirrani
25 lipca 2016, 15:47zwykle lepiej ukrywam swoją liryczną stronę;)
leon42
25 września 2014, 14:39Nie wiem dlaczego, ale mnie ten koncertowy wpis nie zdziwił :P:P PS przepraszam, że psuję jesienny nastrój, ale wyczytałem w sieci, że jesień to typowy miesiąc do przybierania na wadze, pomijając okresy świąteczne :P Podobno ubrania są szersze i zakrywają one niekorzystne części ciała. Na wiosnę wszyscy mówią o traceniu kg, a jesienią przybierają to czego chcą się wiosną pozbawić...:))....i już znikam :P:P
tirrani
25 września 2014, 17:20i cóż byśmy robili wiosną gdyby nie jesień?:) a co do koncert...Jedno z dwóch:) albo mnie przejrzałeś , albo to Ty stałeś obok:):):):)
kronopio156
24 września 2014, 22:21Hahahahhaha, alem się uśmiała:DDDDD Moja krew!!! Zachowałabym się tak samo!:DDDD A jesienny opis przecudnej urody<:-))
tirrani
25 września 2014, 17:21baby to jednak są okropne:):):)
Norgusia
24 września 2014, 21:11Bardzo mi się podoba twój opis jesieni! Tez ja lubię za udomowienie!!! a wrażenia z koncertu faktycznie niezapomniane! Pozdrowionka;-)
izunia199011
24 września 2014, 21:04Ja też :) W sumie każdą porę roku :) Szczególnie przed cieplutkim kominkiem
tirrani
25 września 2014, 17:23jest coś magicznego w żywym płomieniu:)