Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Długa przerwa...

Bardzo dawno mnie tu nie było...

Nie powiem że byłam grzeczna... Wręcz przeciwnie... Jednak w moim życiu wydarzyło się wiele, zbyt wiele...

Z pozytywów:

 dostałam awans w pracy na stanowisko STARSZY BRYGADZISTA  

młody uczęszcza do publicznego przedszkola i nareszcie zaczął być w tym przedszkolu grzeczny

Podjęłam najważniejszą decyzję ostatnich lat. Zostałam samotną mamą... W sumie powinnam być jakaś załamana czy coś ale NIE chyba mi trochę ulżyło... Już od dawna coś nie działało w naszym związku, niby było w miarę OK ale nie do końca... W końcu jakiś czas temu coś we mnie pękło i powiedziałam DOŚĆ.

Mieszkamy osobno, młody został ze mną. Eks zabiera małego do siebie na weekendy (ja wtedy albo jestem w szkole albo w pracy na nadgodzinach). Od początku jak zaczęłam pracę w mojej firmie była tylko jedna zmiana na rano. Teraz zrobili również popołudniówkę więc teraz pracuję na zmiany. W tym tygodniu mam akurat popołudniówkę. Nie mogę się odnaleźć jeszcze. Młodego mało będę widywała w tym tygodniu. 

Wczoraj widziałam go przez 2 godzinki rano, później zawiozłam go do przedszkola, moja mama odebrała go z przedszkola to ja już byłam w pracy. Jak wróciłam po 22:00 to synuś już chrapał. Dziś też widziałam go rano, znów zawiozłam do przedszkola, jednak dziś odbiera go tata i będzie u niego nocował. Więc zobaczę moje dziecko dopiero jutro wieczorem ale jak wrócę to on i tak będzie spał porozmawiać będę mogła sobie z nim dopiero w czwartek rano

Ostatnio mam tyle stresu i tyle spraw na głowie że chudnę... Całkiem niedawno było prawie 97kg a dziś już niecałe 94kg... Jest dobrze... Postanowiłam nie jeść jak będę wracała tak późno do domu