Zgodnie z tym co pisałam ostatnio (1kg/10dni) postanowiłam zmienić także terminowość ważenia się - co dziesiąty dzień i tym to sposobem (wedle moich domowych rozpisek) zacznę ważenie się od 1ego listopada (nie licząc tego ważenia, które już było).
Dietkowanie wychodzi całkiem nieźle, dużo piję, nie jem słodyczy i nie daję się skusić jak ktoś obok je. Ciągle za mało mi ruchu, ale od poniedziałku obie Córeczki pójdą już do przedszkola (koniec chorobom), to przedpołudnia będę miała na to by działać.
Dzisiaj dzień leniwy i najchętniej usiadłabym w jakimś wygodnym fotelu z kubkiem herbaty i poczytała coś lekkiego... ale nie ma tak dobrze;) Dziś sprzątanie, pranie, itd... mam nadzieję, że uda mi się wyjść na kijki chociaż (mimo, że okropnie zimno), bo Mąż wrócił na weekend (dzieci mają opiekę:) ).
Miłego weekendu,
BUZIAWKA:*
kingoje82
25 października 2014, 15:56Ubierz sie na sportowo I lec na kije:)