Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
moja porażka
6 listopada 2014
Niby nie przestalam sie odchudzać , ale wiekszosc dan pozamienialam na swoje , akurat te , ktore byly w lodówce.
nie ćwiczyłam , ale we wtorek przepłynęłam 1km na basenie i wczoraj przebiegło-szłam 5km. Jutro ważenie i boję się sanąć na wadze. Zobaczymy. Dziś chyba nie pobiegam bo mam dyżur do 21. W domu będę najwczesniej o 21.30. Dramat. Nawet ostatnio nie chce mi się wchodzić po schodach- jakaś chandra , czy co?
Cabrera
6 listopada 2014, 20:32Kazdy ma czasem gorsze dni, kiedy nic mu się nie chce. Powodzenia i trzymam kciuki za wytrwałość i oby na wadze było mniej niż myślisz :)