Kochane Dziewuszki,
mam kłopot, mama podzdrowiała i zaczyna tęsknić za swoim domem . Problem polega na tym ,że tam nie ma sie nia kto zaopiekować, aja muszę byc u siebie w związku z moja choroba. Moja siostra musi pracować, załozyła sklep i musi w nim siedziec od rana do wieczora, u mnie mama ma najlepiej ,ale tęsni do swojego domu. Nawet moja choroba ją nie zatrzymuje. Prosiłam ,żeby pobyła bobyła ze mną, ale nie chce. Teraz pamięc jej niby wróciła ,fakt ,że nie całkiem , ja uwazam ,ze ona nie moze sama mieszkac bo sobie nie poradzi a ona mysli ,ze sobie poradzi . I co ja mam teraz zrobić, przeciez jej nie zwiążę ! Jej choroba może wrócic ,ona ma 82 lata i do tego źle chodzi. jak ja przekonać , skoro żadne logiczne argumenty do niej nie przemawiają. jestem tym załamana.
A ja w dalszym ciagu tyję, niby nie jem duzo a i tak tyje ,a z moimi nerkami nie moge sobie pozwolic na duzo białka ,raczej dla mnie wskazane sa węglowodany.
Poradżcie cos kochane , może macie jakieś doswiadczenia w zakresie starszych ludzi.
Serdecznie pozdrawiam - Iwonka
marii1955
22 listopada 2014, 18:19Dopiero przed chwilą zobaczyłam Twój wpis - wcześniej mi go nie wyświetliło ... Tak naprawdę , to jesteś i tak odważna , biorąc chorą mamę do siebie ... Ty masz poważne kłopoty zdrowotne i dlatego tak piszę :) Uważam , że teraz powinna się zająć mamą Twoja siostra ... Wiem , że pracuje - doczytałam w komentarzach , że ma własny biznes ... Jednak TO ją nie usprawiedliwia , powinna postawić pracownika w sklepie i zająć się chociaż dorywczo Mamą . W godzinach kiedy jej nie będzie , może z mamą pobyć osoba najęta lub z pomocy społecznej . Siostra jest zdrowa więc sobie z Tym lepiej poradzi niż TY biedna z taką dość poważną chorobą . TERAZ powinnaś się skupić na sobie , bo zdrowie mamy tylko jedno . Tak prawdę mówiąc , zawsze było tak , że któreś z dzieci deklarowało się opiekować starszym Rodzicem w zamian za to , że odziedziczy coś tam ... Przypuszczam , że to jest Twoja siostra ... więc TO ona powinna zadbać o opiekę nad Mamą (przecież wie , że TY jesteś bardzo i poważnie chora). W takiej sytuacji NIE MA ŻADNEGO TŁUMACZENIA , że ona otworzyła działalność gospodarczą - jest to na jej głowie , jak sobie z takim problemem poradzić . Bo jest to problem WIELKI i tak jak Dziewczątka piszą - będzie jeszcze gorzej . Piszę to z dobrego serca , bo widzę , że TY byś Mamie nieba przychyliła - a siostra sobie spokojnie pracuje ... Nie widzę innego rozwiązania ... albo siostra się sprawą Mamy zajmie , albo pozostaje Dom Opieki Społecznej ... Przy takim podejściu jakie masz obecnie - może się tak stać , że Ty po prostu stracisz zdrowie całkowicie i braknie Cię ... Potrzebna jest TRZEZWA ROZMOWA Z SIOSTRĄ ale taka konkretna ... Życzę Ci abyś tak trudną sprawę rozwiązała . W tych kwestiach nie ma sentymentów , gdyż jak człowiek jest serdeczny i pomocny - to zasypano by go wszystkimi swoimi możliwymi sprawami . Jesteś ciepłą i delikatną osobą :) Poddałaś się prośbom Siostry i mogło by tak zostać , ale nie w Twoim przypadku ... czy aby Twoja Siostra Cię szanuje - chyba nie . Wydaje jej się , że jak jesteś w domu , nie pracujesz - to dasz radę . Może i tak ale nie w Twoim przypadku Kochana . Wiem , że serce boli patrząc na chorobę Mamy - już to przerobiłam i uwierz mi NIE JEST TO ŁATWE ... A wiesz przecież , że "na pochyłe drzewo wszystkie kozy wejdą" wystarczy się tylko pochylić i robić tak , jak KAŻDY CHCE ... Twoje zdanie będzie TU decydujące , bądz konkretna ... Oby udało się to wszystko rozwiązać w możliwie najlepszy sposób . Bardzo Wam współczuję takiego stanu rzeczy bo MY już się także pomalutku starzejemy - niestety , strach pomyśleć co będzie dalej . Och nie udała się Bogu ta starość , nie udała ... Serdeczności ślę i zdrówka życzę :)))
iwonaanna2014
23 listopada 2014, 23:35Kochana Marii - wiem ,że masz rację . Serdecznie Cię pozdrawiam ♥ Więcej napiszę pryw.
alhe11
20 listopada 2014, 08:13Kochana , jesli to mozliwe i mozesz Mamie oddac jeden pokoj do mieszkania, to urzadz jej ten pokoj tak, zeby myslala, ze jest u siebie. Choroba bedzie postepowac i moze juz niedlugo da sie tak "oszukac". Ja mialam u siebie tescia z alzheimerem, tez ciagle chcial do siebie, nie rozumial, co to znaczy ze nie da sobie rade. Dlugo mieszkal sam, ale jak juz siusial do doniczek to zaprosilismy go na na swieta i juz do domu nieodwiezlismy. Chcial do domu, ale wmowilismy mu, je jest u nas na razie z wizyta, wizyta sie przeciagala., urzdzilam mu pokoj. I tak nam uciekl i zlapala go policja bardzo daleko od domu, po prostu wsiadl do pociagu i pojechal do siebie ale nie dojechal. Ciagle chcial do siebie, i jak juz nas nie poznawal i robil nam rozne psikusy, wiec mu ciagle mowilismy, ze tak, pojedzie jak bedzie : wiosna,..lato,...jesien,..zima.W koncu skarzyl sie, ze jest ciagle sam w domu,(ja musialam na 4 godziny do pracy) wiec zalatwilismy mu bliski dom opieki i bardzo sie cieszyl, ze tam pojdzie, ze tam bedzie duzo ludzi i bedzie mial kolegow. Jak go odwozilismy, to byl taki zadowolony, ze ma 3 kolegow na pokoju i juz sa ciekawe zajecia z pania terapeutka, ze nawet sie z nami nie pozegnal bo i tak bylismy dla niego cudzy ludzie. Jak go na drugi dzien odwiedzilismy, to w ogole sie nami nie interesowal bo mial akurat ciekawe zajecia i musial jeszcze porozmawiac z kolega. Byl tam szczesliwy. A ja, musze sie przyznac, odetchnelam, koniec ciaglego mycia posr.. podlog, wynoszenia kubla z ekskrementami, przebierania poplutej bielizny z polek i chowania garnkow , cukru, maki, talerzy, kubkow w kuchni, aby do nich nie naplul. Za opieke by bardzo wdzieczny, ciagle za wszystko dziekowal, ale bardzo mu pomogly antydepresanty, ktore dostal od psychiatry (odwiezlismy go tam na sile, wcale sie nie pytalismy, czy chce do doktora, nawet nie wiedziel, gdzie jedzie) Wiec moja rada z zycia : obiecuj wszystko ale nie spelniaj ! urzadz jej pokoj, badz kochajaca corka ale twarda, przyjdzie chwila, ze Cie nie pozna ani nikogo z rodziny a i tak bedzie chciala do siebie. Przyjdzie chwila, ze bedziesz musiala ja oddac zeby ratowac siebie i swoja rodzine, bo przeciez nie po to nas rodzice urodzili abysmy zniszczyli sie opieka nad nimi. A moze juz niedlugo bedzie jej wszystko jedno, gdzie jest .... i tak bedzie chciala do siebie ..
iwonaanna2014
23 listopada 2014, 23:38Droga Alhe, masz rację, nie mozna pozwolić sie zniszczyć. Bardzo Ci dziękuje za rady. Serdecznie pozdrawiam ♥
jasmin
19 listopada 2014, 21:38Witaj Iwonko, wiem, ze masz trudna sytuacje bo sama potrzebujesz spokoju..a jeszcze z mamą kłopot. Mam podobna sytuacje w domu..moja ma Alzheimera. Początki były takie, że nigdy nie pomyslałabym o tej chorobie. Demencja w tym wieku/moja ma teraz 86l/ to raczej standard. Diagnoza była dla mnie szokiem.Zapominanie, chowanie i szukanie rzeczy...posadzanie o kradziez...wszystko to przeszłam.Musiałam zrezygnowac z pracy i sie nia zająć bo ma tylko mnie.Nie wyobrazałam sobie umieszczenie jej w domu opieki. Jesteśmy bardzo przywiazane do siebie. Jest to praca 24h/dobe ..kontakt w tej chwili jest utrudniony bo nie pamieta słów i czasami nie rozumie co mówię ale są dni kiedy coś się odblokowuje i jest świadoma sytuacji. to trwa jakas godzinę a potem znów proza choroby. To bardzo wyniszcza opiekuna. Jezeli to poczatki tej choroby to napewno mama nie może zostać sama. Opiekunka na kilka godzin jest dobra na poczatek. ...ale jak Potem trzeba byc 24h/dobe. I myśleć za tą osobę...trzeba mieć siłę i to nie tylko fizyczną ale i psychiczna. I powiem ci ,że Ty musisz myśleć o sobie. Wiem, ze w Twoim przypadku będzie ci łatwiej bo nie jesteś sama, masz siostre. Nie bardzo wiem czy dobrze zrozumiałam ..czy Ty mieszkasz za granicą? Jeżeli siostra ma biznes a ty jestes chora musicie znaleść takie rozwiązanie zebyś nie obciazała siebie i nie miała wyrzutów sumienia za siostre i mame. Podsumowując teraz musisz mysleć o sobie. Siostra musi ci pomóc w opiece nad mama ...A jak uda ci sie mame zatrzymać zatrudnij opiekunke do domu swojego na pare godzin zebys mogła sama pomyślec o sobie...Zawsze mozesz do mnie pisać...wiem ,że to trudne decyzje ale zawsze góra jakoś to porzadkuje...ja jestem dobrej myśli i wierzę ,że rozwiazecie ten problem..pozdrawiam ciepło i przesyłam dobra energie ....:)
iwonaanna2014
19 listopada 2014, 22:47Bardzo Ci dziękuję za wyczerpujący komentarz. Odpiszę osobiście. Serdecznie Cię pozdrawiam :)
WiktoriaViki
19 listopada 2014, 18:11Nie mam doświadczenia ze starszymi osobami,szkoda moja kochana, zdrówka, buźka:))))
iwonaanna2014
19 listopada 2014, 19:10Viki, dobrze ,ze nie masz doswiadczenia ze starszymi osobami bo to cięzki orzech do zgryzienia. Serdecznie pozdrawiam :)
brugmansja
19 listopada 2014, 15:52Raczej nie polecałabym szantażu emocjonalnego. Można próbować mamę przekonać, używając argumentów rzeczowych, pozostawiając jej wybór. Inaczej poczuje się zmarginalizowana i trochę jak dziecko za które ktoś decyduje. Starzy ludzie lubią "swoje śmieci" i tam się czują swobodnie. Bardzo dobrym pomysłem byłaby opiekunka. Prawdopodobnie wystarczyłaby osoba dochodząca, na kilka godzin dziennie, która dotrzymałaby towarzystwa, zrobiła jakieś zakupy czy posprzątała. Jeśli taki układ się sprawdzi, to dobrze, jeśli nie, to może mama zobaczy problemy i sama zmieni decyzję. W każdym razie należy postępować bardzo delikatnie. Powodzenia
iwonaanna2014
19 listopada 2014, 19:07Własnie myslę tak jak Ty ,że jak nie bedzie mama chciała u mnie zostac to trzeba będzie zatrudnić zawierzona opiekunkę. Z pamięcia mamy bywa róznie i nie wiem czy starczy jej opiekunka tylko na kilka godzin ,a nikt nie będzie jej pilnował 24 godz, na dobe tak jak ja. bardzo Ci dziekuję za radę. Serdecznie pozdrawiam :)
Grubaska.Aneta
19 listopada 2014, 13:34Musisz użyć mocnych argumentów względem mamy. Ze nie wyobrażasz sobie by w takim wieku schowana z zanikiem pamięci mogła sama mieszkać. Ze w każdej chwili może np zasłaniać i co nikogo przy niej wtedy nie będzie. Powiedz ze się kategorycznie na to nie godzisz. Ze jak cie kocha to ma zostać przy tobie .
iwonaanna2014
19 listopada 2014, 19:04Juz jej to mówiłam ,że chyba mnie nie kocha skoro nawet w ciężkiej mojej chorobie nie chce ze mna zostać. A tu nic . Ona swoje. No zobaczymy . Na świeta jedziemy do niej do domu i niech wtedy decyduje. Serdecznie Cie pozdrawiam :)
Wiosna122
19 listopada 2014, 12:05jedyne doswiadczenia jakie mam ze starszymi ludzmi to ze im nie przemówisz zebys i chciała..., nawet moj tato, ma 65 lat... strasznie kaszle, boimy sie ze to cos z plucami i co? za chiny nie pojdzie do lekarza... nie pomagają kłotnie ani groźby... w sumie nie wiem jak z tym walczyc ręce opadają..
iwonaanna2014
19 listopada 2014, 19:03Masz racje ,ze starszemu człowiekowi przemówic to graniczy z cudem . moja mama rano sie nie zgadza , wieczorem zgadza a nastepnego dnia znowu to samo i sie nie zgadza. Serdecznie Cie pozdrawiam :)
jolaps
19 listopada 2014, 07:42Ja też zabrałam mamę do siebie ale nie miałam takich problemów więc doświadczenia nie mam. Każdy przypadek jest inny. Niektórzy rozwiązują problem opiekunką. Może na jakiś czas....
iwonaanna2014
19 listopada 2014, 18:55Zobaczymy co będzie dalej , na Boże narodzenie jedziemy do domu , to zobaczymy ,czy mamusia bedzie chciał zostac ,czy jechac z nami z powrotem . Serdecznie pozdrawiam :)
lukrecja1000
19 listopada 2014, 06:08Kochana Iwonko duzo na Ciebie spadlo klopotow,tak naprawde sama powinnas miec stala pomoc i wsparcie a zajmujesz sie mama...Mama ma powazna chorobe,te sama na ktora cierpiala kiedys moja babcia..Takze zabralismy ja do siebie i mama stale nad nia czuwala..tez jak teraz Twoja chciala zyc sama u siebie.Ale 2 razy wyszla z domu i nie umiala wrocic pod swoj adres,blakala sie dluko po dzielnicy . Pomogli jej dobrzy ludzie i raz dowiozla ja do domu policja.Babcia kilka lat wczesniej miala swietna pamiec i orientacje.Ale ta choroba podstepna jest..wystarczy ze pare razy nie wezmie sie przepisanych przez lekarzy lekarstw i juz moga byc powazne klopoty.Widac ,ze bardzo kochasz mame i chronisz ja przed stresem i strachem o siebie. Mama nie ma pojecia co takiego przeszlas i jak bardzo potrzebujesz spokoju i pewnosci ,ze z nia jest ok.Trudna sprawa,moze powinnas powiedziec jej ,ze masz klopoty zdrowotne-niemow wszystkiego ale powiedz ,ze boisz sie byc sama i jej towarzystwo dodaje Ci otuchy..takie wyznanie powinno ja powstrzymac od uporu powrotu do domu.Niech ma poczucie ,ze jest Ci bardzo potrzebna..Napewno powinnas dawkowac prawde i nie mowic wszystkiego o swojej chorobie,gdyz mogloby ja to zalamac.Ale mowiac mamie pol prawdy jest szansa ,ze natretne mysli o samodzielnym zyciu mina i odpusci sonie ten pomysl bo faktycznie moze byc to dla niej powodem powaznych klopotow i nawrotu z wieksza moca objawow choroby.Sama wiesz co jest dla niej dobre,moze lubi jakies przedmioty ze swojego domu,fotel filizanke do herbaty lub szlafrok? Moze gdyby miala kilka wlasnych osobistych przedmiotow byloby Jej latwiej zaakceptowac to ,ze od teraz mieszka z Wami,a moze krepuje ja obecnosc Twojego meza?Jedno jest pewne delikatnie porozmawiaj z Mama ,ze juz nie jest tak jak dawniej ,ze wszyscy jestescie coraz starsi i dla wszystkich jest dobre by trzymac sie razem bo...w jednosci sila! Caluje Cie i pozdrawiam serdecznie Julita.ps..zycze by wszystko ulozylo sie po Twojej mysli! pa:-)
iwonaanna2014
19 listopada 2014, 18:54Julitko kochana, jeszcze nigdy nie miałam tak poważnych kłopotów i ze zdrowiem i ogólnie, dziękuje za rady. Mama ma tutaj swoje ubrania, codziennie rozmawia z moją siostrą przez telefon. Dzisiaj jakby się uspokoiła. Kochana, bardzo Ci dziękuję, często zaglądam do Ciebie i ogladam twoje kotki :) serdecznie pozdrawiam :)