Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
połeć vs połać - Rej się w grobie przewraca


co to jest połeć?
co to jest połać?
jaka jest różnica między połacią a połciem? no bo przecież nie połeciem?
jakie to rodzaje (gramatyczne)?
jak to się odmienia?
... bosze, ja się tego uczyłam w podstawówce, sądzę że w 5 czy 6 klasie, odmiany przez przypadki i przez rodzaje, odmiana łączna związków frazeologicznych, itepe . .
CZY TERAZ NIE UCZĄC ZASAD I REGUŁ JĘZYKA OJCZYSTEGO????

nie wiem, co powodowało osobą wklepującą nazwy towarów do sklepowego systemu kodów kreskowych, ale nastąpiła zaskakująca transformacja . . .  i się zastanawiam od dwu tygodni, co tą osobą powodowało - głupota, niewiedza, niechlujstwo czy jakieś głębsze powody

zaskakująco dobra wędlina, mająca na opakowaniu jak byk "połeć galicyjski" zmieniła się na metce z kodem kreskowym w "połać galicyjską" ..  hmmmmmm ... 
czyli znaczeniowo: " duży kawał słoniny lub mięsa" przetranformował w "dużą część jakiejś przestrzeni" .. . . oczami to widzę
panienka za ladą węedliniarską na zwróconą uwagę zatrzepotała zaskoczona oczętami "przecież to to samo..."

może ja jestem przewrażliwiona, ale Reja na pewno robaki w grobie gryzą i się, biedaczek, z boku na bok obraca


______________________________________________________________

a poza tym....
1.
rowerowo nieźle, a właściwie cudownie
po raz pierwszy w życiu przejechałam SZEŚĆ TYSIĘCY KILOMETRÓW w jednym roku
a przecież rok się jeszcze nie skończył, pedałuję dalej
nie codziennie już i dystanse krótsze, bo o ile na człowieku mam komfort termiczny, o tyle paluszki przednich i zadnich kończyn cierpią katusze powyżej 2 godzin, czerwone się robią, sinawe, czasem mają białe plamki, brrrr
po wczorajszej jeździe  6069,6 km
2.
jedzeniowo też nieźle, pilnuję się, kontroluję prawie każdą zassaną kalorię
słodyczy nie tykam . . noooo, czasami tylko, w ramach rozpusty, zjem pół opakowania śmietankowego almette posypane czubata łyżeczką cukru, tak raz w tygodniu.. albo dwa ... albo w ogóle
zasadniczo od 1300 kcali do 1850, może 2 tysiące w porywach
3.
wagowo
jednym słowem można opisać - katastrofa
ważę tyle co na początku mojej Vitalii
bywają dni, że wiecej
(jeżeli taki stan rośnięcia się utrzyma do wiosny, to sie poddam i udam do endokrynologa albo innego wracza)

... i tyle, za jakiś czas się pewnie znowu odezwę, na razie z vitalią mi trochę nie po drodze .. ale jako przewidujaca córa marnotrawna - zostawię sobie tutaj miejsce, całkiem nie będę odchodzić

  • kitkatka

    kitkatka

    5 stycznia 2015, 22:14

    Dezodorant w sztyftu. Płoć cały. Z płociem to jeszcze pan sprzedający próbował mi udowodnić, że to jest dobrze bo tak było na fakturze. Starsza Pani, stojąca za mną w kolejce, nie wytrzymała i rzekła : a nie pomyślałeś synku, że napisał to taki sam baran. Pozdrawiam

  • Krynia1952

    Krynia1952

    6 grudnia 2014, 21:56

    Wrócisz szybciej niż myślisz,pozdrawiam:)

  • renianh

    renianh

    29 listopada 2014, 00:13

    Czasami jest nie po drodze ale znikać ,no nie nie można:0

  • Magdalena762013

    Magdalena762013

    28 listopada 2014, 17:07

    Nie odchodz calkiem....

    • Magdalena762013

      Magdalena762013

      28 listopada 2014, 17:08

      A tak przy okazji, co to są konczyny zadnie?

    • jolajola1

      jolajola1

      28 listopada 2014, 21:17

      no jak to co? każdy je ma, wychodzą z zadka..... NOGI

  • Milly40

    Milly40

    28 listopada 2014, 14:53

    https://www.youtube.com/watch?v=c9jK4L06bfc ;-)

  • agnes315

    agnes315

    28 listopada 2014, 12:27

    cóż się dziwić, skoro niektórzy się zastanawiają, czy w dzisiejszych czasach jest sens uczyć dzieci odręcznego pisania...

  • baja1953

    baja1953

    28 listopada 2014, 12:08

    to nie jest rowek a rok...hmmm dziwnie wyglada mój komentarz z tym rowkiem;))))))))

  • baja1953

    baja1953

    28 listopada 2014, 12:08

    Po mojemu ważysz cudnie..Ten rok jest rowkiem powrotu do początków vitlaii, i u Ciebie, i u mnie..Z tym, ze ja faktycznie sobie pozwalam często na rozpustę słodyczową, przyznaję... Jolu, wywieszki cenowe z nazwami towarów bywają okropne... pamiętam np "bombelkownicę do stóp" ( chodziło o masażer, urządzenie do..bąbelków, a nie do wytwarzania bomb....... Pamiętam tez " dezodorant do mebli"..., ten ostatni nie miał na celu pozbawienie mebli naturalnego zapachu, był to środek do czyszczenia w aerozolu...Gratuluję dystansu, Jolu, jedziemy łeb w łeb, ja juz teraz malutko, niemal wyłącznie po mieście, szybko mnie przegnasz:)) Pozdrawiam, cmok:))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.