Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zima, jedzonko i nasze ptaki!!!


Moje drogie jeszcze tylko 3 dni i będzie Nowy Rok. Za oknem śnieg i zimno, najprzyjemniej siedzi się w domu i patrzy przez okno jak sypią białe gwiazdki. Lubię śnieg ale gdy jest ślisko na drodze a ziąb wchodzi wszędzie to nie za bardzo.  

W domu zjadamy poświąteczne  rarytasy. U mnie raczej nic się nie marnuje, a jezeli coś zostaje to zamrażam- po pierwsze to przecież jedzenie a tyle jest ludzi którzy go nie mają, po drugie to przecież nasze zarobione pieniądze, które nikt nie chce przecież wyrzucać na śmietnik.  Dzisiaj po zjedzeniu ostatniego kawałka karpia,  pierwszy raz gotowałam obiad z mięsem. Nikt nie tęsknił za mięsem wszak u mnie karp jest tylko na święta i kilka dni po nich. Dokończyliśmy zupę z ryby z ryżem i delikatną i aksamitną konopiotkę z kaszą. Zjedliśmy do obiadu resztę moczki zamiast kompotu, bo w tym roku nie wiem czemu wyszła mi mało gęsta. Dobrze, że skończyły się już makówki, bo chociaż zrobiłam duuuży garnek i dwie miseczki to i tak moi się kłócili, że ten wziął więcej a ten mniej ha,ha. Niestety mój mąż był między nimi:D

 Naprawdę jak przyszło się dzisiaj zmarzniętym  z kościoła a na talerzach parowała ciepła zupa to naprawdę b. się cieszyłam, że jeszcze mi na dzisiaj zostały. Pycha. Na obiad ziemniaki, kapusta z grzybami- niestety już końcówka- mięso i "moczka", która była i kompotem i deserem równocześnie bo dosyć słodka, to potem z przyjemnością położyłam się się na tapczanie z książką i czytałam.  Z tapczana widzę przez okna ośnieżone drzewa i moje krzaki i to jest przyjemne . :) 

Jutro normalny dzień ale też dobrze, bo żeby poczuć Swięta i dni wolne to jednak trzeba trochę popracować i się zmęczyć. Moja dieta była dietą świąteczną ha,ha ale nie opychałam się w nadmiarze i waga stoi w miejscu. Mój syn w czasie swiąt przybrał 2,5 kg. ale już dzisiaj wagę miał taką jak zwykle, więc dziewczyny jeżeli komuś waga wzrosła to niech się nie martwi od jutra powinna powoli wracać do normy bez szczególnej diety. Na tym kończę i pozdrawiam wszystkich b. serdecznie i miłego tygodnia. 

PAMIĘTAJCIE O PTAKACH ONE TEŻ POTRZEBUJĄ NASZEJ POMOCY- nie sypcie tylko niczego słonego np. resztek słonej kaszy z obiadu bo wtedy ptakom chce się ogromnie pić a woda najbliższa może być zamarznięta i padną z pragnienia. Wszystko co sypiecie ptakom musi być BEZ SOLI.  Słonina dla sikorek też.  Inaczej zrobilbyśmy im tylko krzywdę.  Pozdrawiam cieplutko!!!;)

  • brugmansja

    brugmansja

    30 grudnia 2014, 01:44

    Miło się świętowało, ale może i dobrze, że to już koniec. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.

  • monka78

    monka78

    29 grudnia 2014, 09:03

    u mnie też nic się nie marnuje, mój piesek lubi resztki a jak jest więcej, to zamrażam jak u ciebie.U mnie ładnie śnieżnie, biało i chłodno, ale tam dzieci się już cieszą, bo sanki mogą wyciągnąć i do babci iść zjeżdzać.Ja ptakom na parapecie mam wysypane płatki owsiane a słoninki jeszcze nie kupiłam, bo za ciepło było.Miłego dnia:)

  • Gacaz

    Gacaz

    28 grudnia 2014, 20:41

    Ja też nie lubię marnować jedzenia.

  • jasia242

    jasia242

    28 grudnia 2014, 20:29

    Ale piekne ptaszki , dokarmiam je , karmnik mam przed oknem w kuchni . Sredecznie pozdrawiam

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    28 grudnia 2014, 20:02

    U mnie też nic się nie zmarnowalo tez pomrozilam co się dało a z kawałków pozostałej wędliny jutro nagotuje bigosu

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.