Od czego by tu zacząć...
Moja historia odchudzania jest przeciętna i właściwie to nie wydarzyło się nic, co mogłoby usprawiedliwić moje nadprogramowe kilogramy. Po prostu uwielbiam jeść. Niby nic takiego a jednak tu jestem.
Kręciłam się koło Vitalii już jakiś czas, czytałam pamiętniki, przepisy. Spisywałam w głowie postanowienia na Nowy Rok i do roboty!
Kupiłam już sobie niezbędnik grubasa na diecie : różne kasze, zieleninę, orzechy, owoce i inne. W tym także książkę Anny Lewandowskiej ,,Żyj zdrowo i aktywnie". Pięknie wydana, z przepisami (już zrobiłam krupnik na jutro! Pycha!) i poradami.
Myślę,że za sobą mam już durne diety cud, głodówki i inne beznadzieje. Dla mnie najważniejsze jest zdrowie i tym będę się kierować. To jest dla mnie priorytet.
Oby ten Nowy Rok przyniósł wiele dobrego!
Pozdrawiam wszystkich dzielnie walczących!
ertna
8 stycznia 2015, 21:21Powodzonka w realizacji wymarzonego celu..trzymam kciuki :)
Zakoloryzowana3
7 stycznia 2015, 23:41Oby wszystko poszło po Twojej mysli;))