Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1. Reaktywacja


No i niestety. Nie dość, że nie wypełniłam swojego celu, a miałam ku temu przecież i okazję i czas to w dodatku przytyłam.
Nie pisałam tutaj od pół roku, ale dzisiaj postanowiłam powrócić...
Trwają ferie, uczę się do matury (zgadza się studniówka już za mną), zmieniło się wiele rzeczy w moim życiu, ale nie zmieniła się ta jedna... Nadal jest mnie o dużo za dużo. Nie wiem czemu wtedy się poddałam...
Może to przez to, że odkąd Ona jest w Warszawie dużo sobie pozwalałam... Były częste wyjścia do fast-foodów, słodkości, pyszne herbatki przesłodkie, ogólnie było niezdrowo, słodko i tłusto... No i masz babo placek, waga na dzisiejszy dzień pokazała 88 kg.

88 kg! 

Jestem przerażona. Poważnie, jestem przerażona tym jak się zapuściłam... To prawda, widziałam się w lustrze, że brzuszek trochę urósł, nóżki też, ale miałam po cichu nadzieje, że może to mi się wydaje... Ale dzisiaj przestałam się oszukiwać.

Co mam zrobić, żeby wreszcie trwać w swoich postanowieniach? Chyba od tygodnia już sobie mówię - dobra, dziewczyno! Czas się wziąć za siebie od jutra nie jemy tego, tego, tamtego i ćwiczymy! I co? A no gówno... 

Bo następnego dnia rano co robię? Wstaję i idę do dużego pokoju i hyc cukiereczek, ciasteczko do kawki... (Właśnie... Kocham kawę. No, ale z mlekiem... Tak się zastanawiam co zrobić, żeby jakoś ograniczyć tłuszcze, bo napojów nie słodzę). A potem obiadek... Aż ocieka tłuszczem, babcia kocha gotować na tłustym, tłusto...
Może przypomnę troszeczkę o swojej sytuacji, albo opowiem... Mieszkam z dziadkami. Starsi ludzie mający swoje przyzwyczajenia i nie dający sobie nic wytłumaczyć. No i tak kuchnia mojej babci chyba wychodzi z założenia, że im tłuściej tym smaczniej! Za nic w świecie nie umiem jej przekonać, że nie dość, że nie zdrowo to przecież źle dla sylwetki, a babcia też szczupła nie jest... W dodatku dziadek, który ma chore jelita (dość poważnie, bo nowotwór. Prawda, że jeszcze nie jest z nim jakoś bardzo źle, ale mimo wszystko dietę powinien mieć zdrowszą, wysokobłonnikową itd). O słodyczach nie wspomnę, bo moi dziadkowie je kochają i niestety w szafce/na stole coś zawsze stoi... A to bardzo kusi, oj kusi... 

Boję się, cholernie się boję, że w tym tempie za pół roku będę wyglądała jak beczka (dobra, wiem że już wyglądam, ale będę wyglądała jak większa beczka). No i zdrowie. To mnie martwi najbardziej, bo wiadomo, że otyłość nie sprzyja zdrowiu. Cukrzyca, nadciśnienie, w przyszłości nowotwory... Nikt nie myśli o tym niby w wieku 18 lat i się tym nie martwi, jednak mi takie myśli z tyłu głowy gdzieś tam chodzą i boję się co to będzie.

Dlatego wracam. Ostatecznie... Bo jak tym razem się nie uda, to ja już nie wiem... Tyle razy próbowałam, tyle razy szukałam, pisałam i płakałam, że jaka to ja gruba jestem. Ale nic nie robiłam! Teraz dość już użalania się, trzeba się wziąć za to swoje grube dupsko i wziąć w garść, bo inaczej cienko to widzę...

Mam nadzieje, że jeszcze ktokolwiek będzie miał ochotę tutaj ze mną rozmawiać, jako z córką marnotrawną... I mam szczerą nadzieje, że Wam wszystkim idzie lepiej...

Nie oczekuję głaskania po główce, ani słodkich słów, wiem, że nawaliłam. Ale będę robiła wszystko, by się wziąć w garść... Tylko jak? I czy mi się uda?

  • mal100

    mal100

    28 stycznia 2015, 14:42

    musi sie udac! najpierw zacznij od diety, wiem ze nie bedzie latwo, zwlaszcza ze babcia gotuje. ale moze uda sie ograniczyc a z czasem wyeliminowac slodkie. sama mam z tym problem, ale niby po 3 tyg organizm sie przyzwyczai i nie 'ciagnie ' juz tak do ciasteczek :)

    • Rolla20

      Rolla20

      28 stycznia 2015, 15:57

      Staram się wyeliminować słodycze ;) Pomyślałam też trochę o produktach zbożowych (przede wszystkim biały chleb, a fu) no i tłuszcze. Paskudztwo... Chciałabym przede wszystkim zdrowo, bo wiem, że na głodówkach to efekty są marne i nie trwałe... Dziękuje i powodzenia ;)

  • mufi999

    mufi999

    28 stycznia 2015, 09:22

    Nie masz łatwo, mieszkanie z kimś kto ma inne spojrzenie na sposób żywienia to trudna sprawa. Szczególnie, że trudno Ci się jest powstrzymać i jeść sałatę kiedy babcia na stole kładzie takie pyszności :) Ja mam podobnie , bo mój chłopak też lubi takie tradycyjne polskie jadło. Co prawda, kiedy ja gotuje to przemycam jakieś zdrowsze rzeczy, położę kiełki na kanapkę, dodam jogurt zamiast majonezu do sałatki, ale jak się powstrzymać jak wracasz do domu a od progu wita Cie zapach schabowych .. :) Powiem Ci co ja bym zrobiła na Twoim miejscu, a przynajmniej bym się starała... Słodycze wyeliminuj całkowicie, to pewnik... zamiast tego przygotuj jakieś inne przekąski... czy to marchewka, czy orzechy, co tam lubisz i na co masz ochotę. Kiedy na stole będzie coś innego niż cukierki to jest szansa że będzie Ci łatwiej :) Jeśli chodzi o obiady to wydaje mi się ze gotowanie samej sobie nie przejdzie, więc jeśli masz okazje to pilnuj babci w kuchni i coś tak próbuj przemycić, albo poproś o jednego kotleta bez panierki , czy odlanie trochę zupy bez dodawania śmietany... A jeśli już jest taka sytuacja że obiad stoi gotowy na stole i pachnie to zastanów się jak zminimalizować ilość kalorii.. Zjedz więcej warzyw, dodaj coś bardziej wartościowego.. Wiem, że mega trudno jest się powstrzymać, ale warto ... sama mam całą szafę super ciuchów w które nie wchodzę... i uwierz mi, jeśli teraz nie zrobisz czegoś będzie jeszcze trudniej... w Twoim wieku ważyłam mniej więcej tyle co Ty ... mnie zniszczyły studia :) :) :)

    • Rolla20

      Rolla20

      28 stycznia 2015, 15:54

      Z moimi dziadkami jest o tyle trudniej, że oni są po prostu przekonani o swojej nieomylności i wyższości nad każdym innym. Czyli nie dam rady ani wejść do kuchni, żeby sobie zażądać coś zdrowszego i zrobić (no bo i ja zakupów też nie robię, pieniędzy niestety nie mam na żywność, ani w sumie praktycznie w ogóle), a powiedzieć im cokolwiek równa się awanturze na 3 fajerki (tak się właśnie składa, że aktualnie z babcią mam "ciche dni", bo się pokłóciłyśmy). Nie czuję z ich strony żadnego wsparcia, ani pomocy, raczej tylko śmiechy i mówienie "że to bez sensu"... Mówię poważnie, kiedy próbuję ćwiczyć w domu przychodzą jakby to był cyrk śmieją się i oglądają, doszło do tego, że ćwicząc po prostu robię to "w nocy", po ciemku i za zamkniętymi drzwiami. W związku z kłótnią z babcią przynajmniej nie mam dostępu do dużego pokoju gdzie trzymane są wszelkie słodkości... Tym lepiej :D Będę się starała bez słodkości :D Dzisiejsza próba za mną - wróciłam z kina i nawet nie pomyślałam o tym tłustym, niezdrowym popcornie (w dodatku drogim!), ani o żadnych fast-foodach ;) Można powiedzieć, że malutki sukcesik za mną ;) Oby więcej takich :D Powodzenia :D

  • TrendyWendy

    TrendyWendy

    27 stycznia 2015, 21:57

    Komentarz został usunięty

  • TrendyWendy

    TrendyWendy

    27 stycznia 2015, 21:57

    Moja droga masz rację, nie ma co się nad sobą użalać. Po wielu, wielu dietach cud zrozumiałam,że głodówki nic nie dają a w dodatku szkodzą. Mi dużo pomogła dietetyczka. Wspaniała kobieta, dzięki której na jakiś czas odmieniłam swoje życie. Troszkę to zaprzepaściłam ale nie ma co się poddawać. Przede wszystkim dużo wody, rozsądne żywienie i ćwiczenia( wiem, że z tym ostatnim czasami jest ciężko ale nie ma co się poddawać). Zdrowy tryb życia naprawdę wciąga i da się to pokochać tylko trzeba chcieć, a my przecież chcemy :) Życzę Ci powodzenia i wytrwałości w dążeniu do wymarzonej wagi! PS. jeśli chcesz mogę podzielić się z Tobą kilkoma przydatnymi radami na temat odżywania na priv :)

    • Rolla20

      Rolla20

      28 stycznia 2015, 09:15

      Dziękuje za słowa wsparcia :D Naprawdę zależy mi na tym, żeby wreszcie pokazać wszystkim, że ja też potrafię :D Mój tata i ogólnie rodzina to mi chyba nie wierzy xd No i dziadkowie, którzy rzucają kłody pod nogi zamiast pomagać... Tak więc byłabym ogromnie wdzięczna za każdą twoją radę na priv, ale kompletnie nie wiem gdzie napisać? xD Tak długo mnie nie było, że ledwie pamiętałam jak dodać wpis w pamiętniku i wagę...

  • nieidealna2015

    nieidealna2015

    27 stycznia 2015, 19:15

    Dokładnie... to ograniczenie rozmiarowe jest takie przykre! Ale mam nadzieję, że już niebawem to się zmieni :)! Co do zdrowia to wiadomo-podstawa, i cera dużo ładniejsza, ciało jędrniejsze, metabolizm lepsze, same plusiki :) Trzymam kciuki za Cb bardzo mocno! :)

  • nieidealna2015

    nieidealna2015

    27 stycznia 2015, 18:58

    cóż mogę Ci powiedzieć dziewczyno! :D Mam 19 lat(czyli podobny wiek), również mam 164 cm wzrostu oraz również zaczynałam z podobną wagą , bo 86 kg 21 dni temu :) Stan na dziś: 79 kg. -7kg w 3 tygodnie :). Co mogę Ci polecić? Najważniejsze to jak najmocniej się zmotywować, polecam założenie konta na zszywka.pl , świetny portal z inspiracjami, możesz pooglądać oraz pozapisywać sobie tam zdjęcia/obrazki idealnych sylwetek, pięknych kobiet, świetnych ciuszków.. ale nie tylko. znajdziesz tam również mnóstwo ciekawych przepisów dietetycznych :) Możesz również poprzeglądać ulubione stronki z ciuchami i znaleźć jedną wymarzoną rzecz, np. sukienkę, dla której będziesz chudnąć? Znajdź jakiś cel swojej diety, może zbliżające się wakacje? :) Kolejna sprawa, przeszukanie sieci i znalezienie interesujących Cię przepisów, zrobienie zakupów i codzienne gotowanie :) Będzie mega smacznie-obiecuję! :) Odstaw słodycze, koniecznie! (mówi to miłośniczka wszelkich słodkości, ps od początku diety nie zjadłam absolutnie nic słodkiego) , no i koniecznie bądź szczera sama ze sobą :) Nie dawaj sie pokusom, nie warto! :) Oblicz swoje CPM i PPM, sporządź dietę z odpowiednią ilością b/t/w , nie ograniczaj jedzenia do minimum bo to głupota :) Jedz zdrowo ale smacznie! Poza tym, może siłownia? albo chociażby zwykłe dywanówki, albo inne sporty? Co kto lubi :) Ja 4 razy w tygodniu siłowni(raz cardio i siłowe na nogi a raz interwały i siłowe na rece, i tak na zmianę) + ćwiczenia w domu, wyzwanie przysiadowe... pamiętam peirwszy dzień, nie mogłam zrobić 20 przysiadów, tak byłam zasapana, dziś robię spokojnie 200 i nie czuję sie zmeczona :) ! Ogólnie dieta świetna sprawa, tylko musisz być pewna że chcesz na nią w tej chwili przejść, musisz być świadoma tych wszytskich rzeczy których bedziesz musiała się wyrzec.. w imię idealnej wersji siebie! :) Powodzenia kochana! :)

    • Rolla20

      Rolla20

      27 stycznia 2015, 19:11

      Dziękuje ci bardzo za każdą radę, na pewno skorzystam :D Zależy mi na schudnięciu, bo ileż można kupować ciuchy w rozmiarze XL? No i zdrowie tak jak pisałam, odkąd zaczęłam trochę się interesować medycyną zaczęło mnie to wszystko trochę przerażać... Jestem pewna i dziękuje za każde słowo :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.