Lubie takie dni...
Juz po swietach, wiec Stary bedzie w pracy, niechciano-niezapowiedziani goscie tez. Wszystko, co "ZŁE", pochowane, pomrożone lub zjedzone dlatego bez pokus zaczne wtorek...
Lubie caly dzien spedzac w pizamie, chociaz moja odslania celulit (celulitu nie lubie, przynajmniej tego własnego)
Lubie na caly regulator sluchac muzyki i robic obiad dla Starego. Mimo, ze daleko mi do W. Puck'a, a nawet do M. Gessler, to On zawsze mówi, że jest pysznie.
Lubie słoneczną pogodę, a miejscowe prognozy głoszą, ze tornada, deszcze, mrozy to już przeszłość.
Dlatego jutro wracam do codziennosci z mega pozytywnym nastawieniem...
Wam też tego zycze ;)
angelisia69
7 kwietnia 2015, 05:01;-) bardzo pozytywny wpis
Eikoo
7 kwietnia 2015, 00:22Dzień idealny, gdyby nie te straszne gotowanie ;)
jamida
6 kwietnia 2015, 23:38stary? masz na myśli męża?