Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
7.




Żyję! ^^ 

Dzisiaj było ciężko - bo wstałam dopiero o 15! Ale od początku! ;) 
Sobota - jedzeniowo wyszła średnio, ale i tak jestem z siebie dumna, bo na weselu nie tknęłam nic słodkiego! Szybkie streszczenie mojego menu:

Rano - standardowo - moja porcja płatków (stały mix) plus jogurt nat. i banan. Wstałam sobie przed 10 dopiero - więc o 13:00 jadłam już obiad. A był to przepyszny bakłażan faszerowany z papryką, suszonymi pomidorami, porem, kuskusem, serem i z natka pietruszki! Niebo w gębie - już wiem, że na stałe zagości do mojego menu. Zjadłam połówkę faszerowaną i 1/4 kolejnej - bo po prostu nie mogłam się powstrzymać. ]:>

Ale stwierdziłam, że jak idę  na 14 na tą obsługę wesela - to pewnie zjem coś dopiero koło 17-18. 

I dużo się nie pomyliłam! 

Miałam chwilę, żeby zjeść dopiero o 17:30. A kolejnym posiłkiem była przepyszna potrawka! Zjadłam pełen talerz deserowy, gdzie jedną połowę zajmował groszek z marchewką, a drugą ryż z tym pysznym sosem potrawkowym! 

(Pani kucharka powiedziała, że sos nie był robiony na mięsie - pozostało mi tylko jej zaufać w tej kwestii :PP

Oczywiście w międzyczasie cały czas biegałam z talerzami, półmiskami.. ^^' Następny posiłek zjadłam dopiero o 22 - krokiet z kapustą i grzybami z sosem czosnkowym, kolejny wpadł koło godziny 3 - pieczone ziemniaczki - też z sosem czosnkowym ^^' I biegałam od sali tanecznej do kuchni i z powrotem. 

I piłam. 




Bardzo dużo :> 









































....wody z cytryną ! :D 

Wypiłam w ten wieczór chyba z 4 litry, jak nie więcej, ale przy takim ruchu to bardzo dobrze. 8) Oczywiście na koniec byłam strasznie zmęczona - 15 h biegania dało w kość. 

Dziś mam nawet zakwasy! /Uwaga!: W rękach!:?

Jak kładłam się do łóżka - było już jasno! Nie ma się co dziwić - w końcu dochodziła już 6! (slonce)

I pomimo zmęczenia i tego wszystkiego, naprawdę lubię to robić!(cwaniak)



To było krótkie wyjaśnienie dlaczego wstałam dzisiaj o 15. ^^






Dzisiaj - jeszcze nie najlepiej, ale nie jest też tragicznie :p

Na śniadanie zjadłam obiad.:D 

Resztę bakłażana z wczoraj, gotowaną młodą kapustkę i szparagi ♥ ! Starałam się wybrać te nie polane podsmażaną bułką tartą.. I zjadłam: - jak zwykle na deserowym talerzu w podziale pół na pół - szaragi : kapusta. Na drugim talerzu był bakłażan. 

(Powiem, że to jedzenie na mniejszych talerzach u mnie naprawdę się sprawdza! Wcześniej potrafiłam wciągnąć cały taki duży talerz obiadowy np. spaghetti, czy ziemniaków z dodatkami.. A teraz wystarczy mi ten średni. ;)

Wypiłam kawę z rodzinką, odpoczęłam trochę. Potem jakoś 18-19 zrobiłam dla rodzinki sałatkę ziemniaczaną z cebulką, szczypiorkiem z sosem śmietanowo-jogurtowo-majonezowym. ^^ To był mój sposób na połączenie gustów smakowych wszystkich domowników - bo u nas każdy lubi z czymś innym - niestety kosztem mojej diety, ale niech im będzie. :p Najważniejsze, że wszystkim smakowało. ^^

Po tym posiłku - już tylko herbaty i woda smakowa - ta z cytryną i miętą.

Dopiero przy robieniu sobie śniadania do pracy na jutro - zjadłam dwa ogórki małosolne, uszczknęłam jeszcze trochę sałatki i z 5 szparagów - ale wpiszę to sobie w poczet ostatniego posiłku. :D 




I tak oto szybciutko upłynął weekend..:(;((szloch):< 






Dzisiaj jeszcze wieczorem odwiedziłam przyjaciółkę - i tak już mamy prawie północ.. I dzień dziecka! :D





Niestety nie dałam rady zrobić zdjęć posiłków.. Ale jutro wszystko wraca do normy! ;)




I jutro ważny dzień - ważenie i mierzenie!(strach)




Odwiedzę Was jutro kochane Vitalijki, bo dzisiaj padam już na pyszczek!



Dobrej nocki życzę i wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka! (W końcu w każdym z nas jest zawsze jakaś cząstka dziecka. ^^')




I na koniec ♫♪♪♫♪♪: /z serii weselny klimat (dziewczyna)/

  • WaniliowoMalinowa

    WaniliowoMalinowa

    1 czerwca 2015, 23:33

    Nie ma to jak łączyć pracę z odchudzaniem :D

  • Tygrysica.

    Tygrysica.

    1 czerwca 2015, 15:13

    Trening masz z głowy, a tłuszczyk leci :D

  • jamida

    jamida

    1 czerwca 2015, 05:31

    no to czekam na relacje z mierzenia i warzenia. ja w ten weekend jak widac tez troszku pogrzeszyłam ale nie żałuje :D

  • angelisia69

    angelisia69

    1 czerwca 2015, 04:11

    to mialas intensywny weekend ;-) ja bym wstrzymala sie z pomiarami,bo napewno nie beda "prawdziwe" po duzej ilosci alko i malej ilosci snu

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.