Cóż, dziś mija drugi dzień mojej walki z kilogramami. Powiem szczerze, że mimo mojego zaskoczenia nie jestem głodna i nie podjadam między posiłkami. Porcje w sam raz zaspokajają mój głód. Jestem z siebie dumna, ponieważ będąc z córkami u teściów potrafiłam odmówić sobie słodkiego napoju i ciasta:) Gdzie wcześniej wrąbałabym ile wlezie hehehe:D Z ćwiczeniami dalej ciężko ( brak czasu) ale mimo tego, gdy córki zasneły wziełam się w garść i po21.30 spróbowałam trochę się "powyginac" wg.planu ćwiczeń Vitalii. Troszkę jednak zawieszał mi się ten program, być może była to wina internetu, co mnie bardzo denerwowało i demotywowało. Mój pierwszy trening nie był dobry ale zawsze coś. I doszło do mnie po raz 1000 , że moja forma równa się wielkie zero:) Mój stan fizyczny i psychiczny na dzień dzisiejszy? Nijaki hehe:) próbujemy dalej:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Anankast
3 czerwca 2015, 09:14Każda nawet najdłuższa droga zaczyna się od zrobienia pierwszego kroku... :) Trzymam kciuki :* Mam nadzieję,że będziemy się wzajemnie motywować :P
RudaOwca13
3 czerwca 2015, 00:58Mój sposób na zerową kondycję to rower, więcej roweru i jeszcze więcej spacerów. Naprawdę nie męczy tak bardzo, a kondycja ładnie idzie w górę, po jakimś czasie ćwiczenia przychodzą niebo łatwiej.
RudaNatalia
3 czerwca 2015, 00:26Życzę powodzenia :) Rodzice, teściowie i dzieci to nasi mali namawiacze, ale dobrze, gdy ma się siłę im odmówić :)