Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jest świetnie bo daję radę!


Kochane vitalijki, musze Wam powiedzieć, że jestem zaskoczona swoją postawą i swoim działaniem. Jest po trzecim bieganiu i dziś przebiegłam spory kawałek - około 7 km w 40 minut i to bez żadnego odpoczynku i bez marszu. Do domu wróciłam jakbym na skrzydłach leciała. Posiłki w porządku. Nie jem po 18, ostatni posiłek bez chleba, ziemniaków czy ryżu. Najczęściej jest to sałata i mięso. Dzis dodatkowo pyszny koktajl truskawkowy. Jedyne co mnie baaardzo martwi to moje kolana. Teraz są takie opuchnięte i nabrzmiałe nie zginam ich bo bardzo bolą. Biegałam po miękkim podłożu, a mimo to moja waga tak mi kolana niszczy. Dzis wyczytałam najprostszą rzecz- wiadomą od dawna.. Że mój kręgosłup boli mnie bo mam duży tłusty brzuch zamiast mięśni, które pomagałyby mi trzymać całą sylwetkę w odpowiednim położeniu. No nic to jutro mięśnie brzuch będę ćwiczyć.. Oj będę płakać.. Idę Was poczytać, miłego wieczoru dla wszystkich!

  • Maya27kc

    Maya27kc

    20 czerwca 2015, 23:21

    Radziłabym ci trochę zwolnić z tym bieganiem, może na jakiś czas przejdź na rower - też spalisz kalorie, a przynajmniej nie obciążysz tak stawów :)

  • angelisia69

    angelisia69

    5 czerwca 2015, 04:16

    nie cwicz brzucha tylko,tylko normalnie cale cialo bo brzuch nie ginie sam,a tluszcz redukuje sie z calego ciala.Moze postaw na marszo-biegi albo nordic?

  • swinka89

    swinka89

    4 czerwca 2015, 23:48

    Wiem, że bieganie uskrzydla i uzależnia ale uważaj na te kolana ;) Jednak mamy jedne na całe życie!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.