Troszkę mniej tu bywam ostatnio ale jakoś kurcze nie mam na nic czasu!
Dopadło mnie choróbsko. Wczoraj zwolniłam się z pracy o 10.00 i przespałam cały dzień. I to był dobry pomysł bo dzisiaj mi o wiele lepiej, jedynie gardło strasznie boli ale idzie przeżyć :)
Mam dzisiaj rewelacyjny humor za sprawą spodni!
Kupiłam je pare miesięcy temu i nie wiem dlaczego w sumie. Strasznie mi się spodobały tylko że nie było mojego rozmiaru. Zirytowana i zmęczona przymierzaniem wcisnęłam się w nie z ledwością i nadzieją że "rozejdą się" kupiłam. No nie rozeszły się. Boczki się wylewały, brzuch wylewał, ledwo co się zapinałam i w dodatku ruchy mi krępowały. No co kobieta czasem głupia to szok. No i jak to zwykle bywa rzuciłam je w kąt szafy i tak sobie leżały.
Dzisiaj myślę sobie tak "a przymierzę zobaczę ile mi jeszcze zostało żeby się w nie wcisnąć" Ja je hyc na pupę a one co?! No kurde dobre! Dooobre! Nawet więcej, luz mam w pasie. Uradowana po same pachy cały dzień się dzisiaj cieszę jak głupia do sera! :D :D :D
Po ciuchach tych co chodzę zazwyczaj tak nie czułam zmiany. Może dlatego że zawsze wybierałam luźniejsze t-shirty i sweterki oraz spodnie z wyższym stenem i luźniejsze.
No ale dzisiaj to rewelka po prostu jestem meeega szczęśliwa!
Małe sukcesy cieszą najbardziej! Wam też tego życzę i trzymajcie się!!!
Aria.
25 czerwca 2015, 00:29Gratulacje! U mnie to samo zmiescilam sie w spodnie ktore kupilam niewiadomo dlaczego kilka miesięcy temu :D Super uczucie :)
HappyWay
24 czerwca 2015, 19:22Gratuluję! To musi być wspaniałe uczucie, takie spodnie na dupkę wrzucić :)) Ja mam w szafie spodnie, których nigdy nie miałam na sobie (na szczęście to klasyczne dzinsy) bo kiedyś się odchudzałam schudłam sporo i te spodnie byłyby na mnie dobre za jakieś 5kg mniej, ale nie wytrwałam teraz to w ogóle, jakoś pewnie z 15 jak nie lepiej mi brakuje, ale w końcu się w nie wcisnę!