Czas ucieka...dni mijają jak szalone. W pracy wirówka, nerwy, spotkanie za spotkaniem, call za call-em....Ale trzeba znaleźć czas dla siebie i chcę znaleźć. Wczoraj byłam po 3 miesiącach braku ćwiczeń na zajęciach fitness boot camp z moją ulubioną trenerką :) Zobaczyła mnie i mówi-"Czy to duch? widze ducha, co Ci było?" I pogadałyśmy, oczy się znów zaszkliły, trenerce też...
Fantastyczna jest atmosfera w tym klubie, a trenerke bardzo lubię, zawsze uśmiechnięta, ma fantastyczną energię, która sprawia, że chce się ćwiczyć i stara się robić ćwiczenia najlepiej .Pierwsze koty za płoty, lało sie ze mnie na ćwiczeniach, widzę niższą kondycję niż w maju...ale parę zajęć i będzie ok. Jeszcze nie doszłam do wagi paskowej (niestety znów widzę znielubioną 7 !!!!), ale też będzie dobrze, potrzeba paru tygodni i bedzie ok. Od wagi paskowej czyli 68kg, ciagle chcę jeszcze schudnąc z parę kg więcej, jak chciałam jeszcze końcem maja. Mama mówi, żebym nie przesadzała, bo i tak dobrze wyglądam a mam swoje lata...ale wiem, że mówi z troski . Poki mogę, chcę to ćwiczę i jeszcze schudnę :)
I jeden z moich ulubionych obrazków :)
vita69
11 września 2015, 13:05obrazek super:) widzę, ze tak "kochasz" to 7 jak ja:))))))))))))))))))
EwaFit
11 września 2015, 19:57Oj nie znoszę tej siódemki! Grr Grr Grr ale działam żeby jej nie widziec
MirandaMarianna
10 września 2015, 12:10Powodzenia! Najtrudniejszy jest pierwszy trening!
EwaFit
10 września 2015, 20:58:) dziękuję!
malwinka975
10 września 2015, 09:33Oj chyba nie tylko Ty miałaś wakacyjną labę :), wiele tutaj takich z podkulonymi ogonami wraca, mnie tez przybyło, ale koniec wakacji, koniec opierdzielania się :) Ja tez zaczęłam od poniedziałku mocno ćwiczyć i trzymam w końcu porządną dietę... Powodzonka , damy radę :)
EwaFit
10 września 2015, 18:36To razem się dopingujmy :) pisz co u Ciebie a ja będę pisać co u mnie :)
Lela6
9 września 2015, 23:01To dajmy czadu :) ja też zaczynam po 2 miesiącach laby.....i kilku kg na +.... ale..... Damy radę :)
EwaFit
10 września 2015, 07:56No trzeba się ogarnąć! W maju miałam jak dotąd rekord spadku wagi-68 kg. A teraz-pare kg na plusie i znów 7! Ale moja wina, widzę że muszę zamienić białe pieczywo na ciemne i jeść go w zasadzie tylko rano, jogurt/kefir, zielenina, no wracam do diety z maja. Już wróciłam na fitness. I czekam na efekty.