nie było jej od lipca, wcale nie teskniłam, przyszła ale jakas taka niesmiała
pewnie wie ze jej wcale nie zapraszałam
w pracy powrót do zwykłych nerwów i szaleństwa
niestety przyzwyczaic sie do tego nie da, a wrecz jest coraz gorzej
w zwiazku z tym wczoraj na pomysł wyjscia gdziekolwiek warczałam strasznie, wiem zle bo pewnie by mi lepiej zrobiło, ale jakos nie miałam nastroju
za to zrobiłam porzadek w jednej szafce, pouczyłam włoskiego , poczytałam a wieczorem właczłam płyte z relaksacją
kalorycznosc przekroczona ale jakbym nie liczyła byłoby jeszce wiecej a tak przynajmniej trzymam to zarcie bardziej w ryzach
no dobra a teraz poranny dylemat kazdej kobiety:
co ja mam na siebie włozyc ???
kitkatka
16 września 2015, 01:45Ile można latać. Ja mam spokój od czerwca. Pozdrówka
bilmece
15 września 2015, 19:17Przyzywaczaic si enie da ,ale mozna zaakceptowac- tak lepiej sie zyje :)
renianh
15 września 2015, 11:09Milego dnia razem odrabmy nadwyzki weekendowe :)
agnes315
15 września 2015, 10:253maj się i miłego dnia, mimo wszystko :)
polishpsycho32
15 września 2015, 09:15no i dobrze ze sie odstresowalas:)
ewelina243
15 września 2015, 07:05no właśnie, tym bardziej, ze rano zimno a w dzień upał...miłego dnia
lukrecja1000
15 września 2015, 05:43Zycze by dzien byl dla Ciebie mniej stresujacy niz wczoraj...trzymaj sie dzielnie !Julita