mimo tego ze zawaliłam znowu, postanowiłam liczyc
wyszło 2660 kcal czyli o jakies 800 za duzo jak na moje potrzeby aby schudnąć
połowa z tego co żezarłam to pół butelki vermouthu, kilka cukierków, kawałek ciasta i harbatnik w czekoladzie
oj karampuk, szkoda gadac
KaJa62
19 października 2015, 17:49Ja słodyczy praktycznie,nie jadam, jem ogólnie wszystkiego za dużo, podziwiam za liczenie kalorii, pozdrawiam
jendraska
19 października 2015, 11:53Mnie też słodycze gubią;(( Podziwiam za liczenie ja nie licze ale i tak wiem, ze za dużo:( miłego dnia, oby się układało:)
agnes315
19 października 2015, 08:09że też Cię to liczenie nie wkurza, ja tam wszystko robię na oko, z tendencją do mniej, niż więcej :) Miłego dnia. Nie przepracowuj się z samego poniedziałku. buźka
Nefri62
19 października 2015, 07:36ja tam nigdy nie liczę kalorii :))
Karampuk
19 października 2015, 07:37a dla mnie to jedyna rzecz która mi pomaga opanowac troche zarcie, jak jest ponizej 2000 waga spada
renianh
19 października 2015, 07:34Weekend ma swoje prawa :) Miłego dnia :)
Karampuk
19 października 2015, 07:37u mnie ostatnio kazdy dzien ma swoje prawa :-)